Świątek niewiele wiedziała o rywalce przed spotkaniem - Zaskoczyła mnie, bo do końca nie wiedziałam, w jakiej jest formie, odkąd wróciła. Oglądałem jej spotkania, ale musiałam w trakcie meczu zbadać, gdzie są jej słabsze punkty. W pierwszym secie grałam bardzo falami, co niestety czasem mi się tu zdarza - powiedziała. Czytaj także: Iga Świątek wyznaje: "To mnie uderzyło"! Teraz Polka musi uważać - Na mączce jest tak, że jak nie ma przyczepności to ciężko wygenerować moc. Czułam w pierwszym secie, że nie miałam podparcia i się ślizgałam. Zmieniłam buty i wszystko już było dobrze - powiedziała, zdradzając z jakimi problemami mierzyła się w pierwszej odsłonie meczu. 26. zwycięstwo Igi Świątek z rzędu To już 26. triumf Polki z rzędu, ale nie skupia się ona na statystykach i seriach - Zupełnie nie myślę o serii, tyle rzeczy mam do rozwiązania na korcie i tyle punktów skupienia, że to zupełnie nie jest w mojej głowie. To by mi nie pomogło - stwierdziła. - Jestem gotowa na wszystko. Mam nadzieje, że ta moja gra falami ustanie. Na mączce ciężko się wygrywa akcje 'winnerami', chodzi o to żeby zrobić mniej błędów niż przeciwnik - wytłumaczyła swój styl gry. W półfinale Świątek zmierzy się z Białorusinką Aryną Sabalenką. Ostatnio grały ze sobą w finale Stuttgarcie. Polka pokonała Białorusinkę 6:2, 6:2. Wygrała z nią również w lutym w Dausze, przegrała tylko raz - w ubiegłym roku w Mastersie w Guadalajarze. - Czułam, że poprawiłam wszystkie swoje błędy. Podciągnęłam niektóre uderzenia, że wytrąciłam jej wszystkie narzędzia z ręki. Chciałabym utrzymać stabilny poziom jutro - zakończyła podsumowując swoje ćwierćfinałowe starcie z rywalką z Rumunii.