Widać, że Polka w Kanadzie jest jeszcze daleko od najwyższej formy, miewa kryzysy w każdym pojedynku, również z Collins, ale wygrywa i stoi o krok od siódmego finału WTA w tym sezonie. Sensacja w meczu Aryny Sabalenki. Iga Światek już bezpieczna Świątek mocno weszła w mecz, ale pod koniec I seta przyszło załamanie To nie był łatwy mecz dla liderki rankingu. Przystępowała do niego po niezwykle trudnym i wyczerpującym dniu. W czwartek przez dziewięć godzin grała albo była w pełnej gotowości, by wznowić mecz z Czeszką Karoliną Muchovą. Skończyła spotkanie późnym wieczorem przed 22. lokalnego czasu. Od początku spotkania z Collins była jednak bardzo rześka. Mocno weszła w ten mecz. Zdeterminowana i skoncentrowana zaczęła od prowadzenia 3:0, choć w pierwszym gemie broniła break pointa. Trochę zaskoczona Collins długo nie potrafiła uchronić się przed tą burzą jaką na korcie swoją bardzo pewną grą wywołała Świątek. Wygrała jednego gema (1-3), ale potem przegrała dwa. Ten szósty był najbardziej zacięty w secie, ze zwrotami akcji i momentami dobrego tenisa z obu stron. Ale to Świątek okazała się w tym momencie lepsza. Dopiero potem przyszło - charakterystyczne we wszystkich dotychczasowych meczach Polki w Montrealu - załamanie. Tylko chwilowe. Teraz Collins wygrała dwa gemy, w pierwszym z nich broniąc pierwszego setbola. Rozstrzygnięcie nastąpiło w 9. gemie. Świątek wykorzystała trzecią piłkę setową. Było 6:3 dla Polki po 44 minutach gry. Collins przejmuje inicjatywę w drugim secie W drugim secie najpierw wszystko szło zgodnie z planem. Pewne 2:0 i wydawało się, że Świątek znajduje się na prostej ścieżce do zwycięstwa. Piorunujące zagrania Collins zaczęły jednak trafiać w kort. Amerykanka już tak często się nie myliła. Świątek straciła dwa gemy i zrobił się remis 2:2. Świątek szukała rozwiązań na coraz lepiej prezentującą się Amerykankę. Ryzykowała, próbując grać "po liniach", była coraz bardziej agresywna. Miała jednak trudności z przejęciem inicjatywy. Teraz to ona popełniała błędy. Collins kontrolowała sytuację. Było 3:3, 4:4, a po chwili 4:5 i 15:40. Polka obroniła dwa setbole, w tym jeden po genialnym zagraniu na pełnym ryzyku z forhendu, obroniła też trzeciego, za czwartym razem Amerykanka zmusiła liderkę rankingu do błędu. Świątek straciła drugiego seta w tym turnieju. Przegrała go 4:6. Może to początek czegoś lepszego? Maja Chwalińska zakończyła turniej Polish Open 50. zwycięstwo Igi Świątek w 2023 roku Z dużej chmury mały deszcz. W decydującej fazie meczu nie było tych emocji, na które zanosiło się po jednak sensacyjnym rozstrzygnięciu sprzed kilku minut. Świątek nie dała się wytrącić z równowagi. Przystąpiła do seta ze spokojem, jakby nic się nie stało. Zdecydowanie poprawiła swoją grę. Przy trudniejszych piłkach okazało się, że jest dużo bardziej wytrzymała fizycznie niż rywalka. Polka przełamała Collins w trzecim gemie. Potwierdziła swoją przewagę przy swoim serwisie (3:1). Miała potem break pointa, ale Amerykanka wyszła z opresji. Przy wyniku 4:2 dla Świątek jej rywalka mocno się pogubiła. Popełniła dwa błędy serwisowe. Skrupulatna tenisistka z Raszyna nie mogła nie wykorzystać takiej okazji. Po raz drugi przełamała serwis przeciwniczki. 5:2 i serwis liderki światowego tenisa. Collins próbowała lekko prowokować Świątek swoim zachowaniem. Ta jednak pozostała niewzruszona. Zaczęła od dwóch dobrych serwisów, ale nadziała się na dobre returny. Nie wykorzystała dwóch meczboli. Do trzech razy sztuka. Pewnym forhendem - mając przed sobą pół wolnego kortu - zakończyła spotkanie. Po ciężkiej walce awansowała do półfinału. Odniosła przy tym 50. zwycięstwo w 2023 roku. Półfinał Świątek - Pegula. To będzie ósmy mecz tych zawodniczek 22-letnia raszynianka spotka się w półfinale z Jessiką Pegulą. Amerykanka nie bez problemów pokonała swoją rodaczkę Coco Gauff. W tym turnieju wygląda tak jakby przy pierwszym poważnym sprawdzianie popadła w kłopoty. Przedtem miała bowiem przeciwniczki nie ze swojej ligi - Julię Putincewą i Jasmine Paolini. To będzie już ósmy pojedynek Świątek z Pegulą. Bilans dotychczasowych spotkań jest korzystny dla Polki. Wygrała siedem razy, przegrała dwa. W tym roku zmierzyły się dwukrotnie. Raszynianka przegrała w drużynowych rozgrywkach United Cup w Sydney 2:6, 2:6, ale srogo zrewanżowała się jej w finale w Dausze 6:3, 6:0. Jakie oblicze Świątek pokaże w Kanadzie? Czy to z Australii czy z Kataru? Olgierd Kwiatkowski Ćwierćfinał turnieju WTA 1000 w Montrealu (pula nagród 2 788 468 dol.) Iga Świątek (Polska, 1) - Danielle Collins (USA) 6:3, 4:6, 6:2