Iga Świątek przeżywała bardzo trudną drugą część sezonu. Wszystko rozpoczęło się od igrzysk olimpijskich w Paryżu, które zakończyły się dla naszej gwiazdy jedynie z brązowym medalem, a od początku jasne było, że raszynianka za prawdziwy sukces uzna tylko zdobycie upragnionego złota. Marzenie o tym medalu "umarło" wraz z porażką w półfinale z Chinką Qinwen Zheng, która ostatecznie wygrała niespodziewanie cały turniej. Wraca koszmar Igi Świątek. Mają tylko 21 dni, waży się najczarniejszy scenariusz Kilka tygodni później Świątek nie spełniła swoich wysokich oczekiwań podczas turniejów w USA. Najpierw bowiem przegrała już w półfinale rywalizacji WTA 1000 w Cincinnati z Aryną Sabalenką, a później w ćwierćfinale walki o tytuł w US Open z Jessicą Pegulą. Później dostaliśmy serię komunikatów, które mówiły o kolejnych odwołaniach udziałów w turniejach ze strony Polki, a co za tym poszło także utracie numeru jeden w żeńskim tenisie. Świątek już nie będzie działać. Decyzja zapadła Jak się okazuje, przyczyny tego wszystkiego były bardzo poważne. U Polki wykryto bowiem obecność niedozwolonej substancji w organizmie. W związku z tym nasza gwiazda została zawieszona tymczasowo na okres miesiąca, bo jej przewinienie było z kategorii tych minimalnych. Dzień później pojawiło się oświadczenie firmy, która odpowiedzialna była za produkcję leku, który był zanieczyszczony niedozwoloną przez ITIA substancją. "Podobnie jak międzynarodowa opinia publiczna i fani Pani Igi Świątek jesteśmy zasmuceni sytuacją, która spotkała najlepszą tenisistkę na świecie. Jesteśmy głęboko poruszeni oświadczeniem Pani Igi Świątek z 28 listopada 2024 roku, nie tylko jako pracownicy firmy farmaceutycznej, lecz także jako kibice polskiego sportu" - przekazano. W związku z tym wiele osób zastanawiało się nad tym, czy Polka zdecyduje się na kroki prawne w stosunku do firmy LEK-AM Sp. z o.o. Państwowa instytucja reaguje ws. Świątek. Firma farmaceutyczna pod lupą Te byłyby pewnie bardzo poważne i mogłyby doprowadzić do poważnych konsekwencji. Jak się okazuje, raszynianka wspólnie ze swoim zespołem podjęła już decyzję w tej sprawie, co przekazała Paula Wolecka w rozmowie z TVP Sport. - Gdy jest to już za nami, Iga chce teraz przede wszystkim wrócić do równowagi, odpocząć, przepracować fizyczne i psychiczne skutki długotrwałego stresu - przekazała stanowczo PR managerka Świątek. Ta deklaracja klarownie wskazuje, że Polka nie ma zamiaru wchodzić na drogę prawną z firmą, która wyprodukowała zanieczyszczony lek. Teraz przed naszą gwiazdą jeszcze kilkanaście dni wakacji, a później nadejdzie okres pierwszy testów tego, co udało się zrobić z Wimem Fissettem w ramach nowej współpracy. Pierwsze poważniejsze egzaminy na przełomie grudnia i stycznia podczas reprezentacyjnego United Cup, gdzie Biało-Czerwoni rok temu zajęli drugie miejsce.