Wozniacki zakończyła karierę ponad trzy lata temu, po odpadnięciu z Australian Open. 30-krotna triumfatorka turniejów, w tym tego w Melbourne w 2018 roku, która wygrała także finały WTA, a przez 71 tygodni była na szczycie zestawienia, wybrała życie rodzinne. Teraz jednak wraca, a jej pierwszym turniejem, będzie ten w Montrealu, do którego 33-latka otrzymała "dziką kartę". We wtorek zagra na początek z Australijką Kimblerly Birrell. "Myślę, że to wspaniałe, że wciąż chce zobaczyć, do czego jest zdolna i wciąż stawiać sobie wyzwania. Mam ogromny szacunek do tego, co zrobiła wcześniej. Miło mi widzieć, że ta zawodniczka, mimo że jest zadowolona ze swojej kariery, wciąż chce wrócić i rzucić sobie wyzwanie" - powiedziała Świątek na konferencji prasowej przed turniejem. Legenda nie ma wątpliwości. Finał Świątek z Sabalenką byłby wspaniały 22-letnia raszynianka przyznała, że nie wie, czy dałaby radę zrobić to co Wozniacki, a potem stwierdziła, że będzie jej kibicować w Montrealu. "Nie wiem, czy miałabym na to siłę, więc po prostu będę trzymać za nią kciuki" - mówiła numer jeden w rankingu WTA. Świątek w poniedziałek zrównała się z reprezentantką Danii na liście wszech czasów pod względem liderowania w tym zestawieniu. Obie plasują się na 10. miejscu. Tenis. Iga Światek o polskich korzeniach Caroline Wozniacki Raszynianka przypomniała też o polskich korzeniach Wozniacki. Obie panie spotkały się na korcie tylko raz, w 2019 roku górą w Toronto była Świątek, zwyciężając 1:6, 6:3, 6:4. Okazuje się, że to spotkanie było bardzo ważne dla naszej zawodniczki. "To był swego rodzaju przełomowy mecz dla mnie, ponieważ okazało się, że mogę wygrywać z najlepszymi i bardziej doświadczonymi tenisistkami. Pamiętam, że to było dla mnie ważne spotkanie, ponieważ przegrałam pierwszego seta wyraźnie, ale byłam w stanie się pozbierać, otrząsnąć się z całego stresu, skupić na grze i triumfować, co dało mi dodatkową wiarę w siebie na przyszłość" - powiedziała 22-latka z Raszyna. Magdalena Fręch nie dała rady. Główny turniej w Kanadzie bez Polki Świątek w tegorocznym turnieju, który odbywa się w Montrealu, w pierwszej rundzie ma "wolny los", a w kolejnej zmierzy się albo z Chinką Lin Zhu, albo z Czeszką Karoliną Pliškovą.