To było dziewiąte spotkanie pomiędzy naszą tenisistką, a trzy lata młodszą Amerykanką. W ostatnim czasie to ta druga była w zdecydowanie lepszej formie. Wygrała bowiem trzy turnieje z rzędu, w tym wielkoszlemowy US Open w Nowym Jorku. Passa Gauff przed sobotnim półfinałem wynosiła 16 meczowych zwycięstw z rzędu i była najlepsza w tym sezonie. Na niekorzyść tenisistki z Atlanty działał fakt, że nie umiała grać z raszynianką. Jedyną wygraną odniosła niedawno w Cincinnati. W Pekinie też nie miała wiele do powiedzenia. Świątek była lepsza pod każdym względem, nie dając rywalce momentu zaczepienia. Nasza zawodniczka ani razu nie musiała bronić break pointa, gdy przeciwniczka aż osiem, z czego udało jek się to tylko w połowie przypadków. Budują tymczasowy obiekt dla Świątek i spółki za miliony dolarów. Farsa trwa Nic dziwnego, że pojedynek nie trwał długo, choć Gauff próbowała go przedłużać, biorąc po trzecim gemie drugiego seta przerwę medyczną. Nie zmieniło to jednak obrazu meczu, który zakończył się po godzinie i 19 minutach. Tenis. Iga Świątek znowu cieszy się grą "Czuję, że znów mogę grać swobodnie. Minęło trochę czasu, odkąd się tak czułam. Będę pamiętać do końca mojej kariery, że nawet jeśli nadejdą trudniejsze czasy, zawsze możesz to przezwyciężyć. Da się to osiągnąć ciężką pracą. Cieszę się, że zmieniłem nastawienie po US Open. Mam nadzieję, że uda mi się to utrzymać tak długo, jak to możliwe" - mówiła Polka w pomeczowej rozmowie na korcie. Raszynianka zanotowała w sobotę 17 kończących uderzeń, przy tylko sześciu niewymuszonych błędach. Biorąc pod uwagę jeszcze niedawne spotkania, w których w tej drugiej rubryce pojawiała się liczba 30, a nawet więcej, poprawa jest zdecydowana. Magda Linette nie dała rady. Finał był tak blisko W decydującym meczu Świątek zmierzy się albo z Rybakiną, albo z Samsonową. Ta pierwsza, wyeliminowała w ćwierćfinale numer jeden żeńskiego tenisa Białorusinkę Arynę Sabalenkę. Dla Polki będzie to już siódmy finał w tym sezonie. Triumfowała w: Dausze, Stuttgarcie, Rolandzie Garrosie i Warszawa, a przegrywała w Dubaju i Madrycie.