W półfinałach obie tenisistki pewnie wygrały swoje mecze. 21-letnia Polka pokonała Rosjankę Darię Kasatkinę 6:2, 6:1, natomiast trzy lata młodsza Amerykanka wygrała z Włoszką Martiną Trevisan 6:3, 6:1. Ta ostatnia wyeliminowała w drugiej rundzie inną naszą zawodniczkę - Magdę Linette. - Coco mnie zachwyciła w półfinale. Co prawda od kilku lat było wiadomo, że będzie jedną z najlepszych tenisistek na świecie, ale w ostatnich latach grała jednak taki szalony tenis, bardzo ryzykowny. Iga pewnie z nią wygrała w Miami. Gauff, obok wspaniałych zagrań, miała też wiele dziwnych. Nie był ten jej tenis skuteczny. Wisiało jednak w powietrzu, że będzie gwiazdą, że będzie w ścisłej czołówce. W półfinale z Trevisan Amerykanka nie popełniała praktycznie żadnych błędów, a grała równie mocno jak Iga, precyzyjnie, blisko linii, mądrze taktycznie, pierwszy raz użyłbym w stosunku do niej takiego określenia, operowała też skrótem, kiedy było trzeba. Będzie więc groźna dla Igi w finale - tłumaczył Fibak, który w grze pojedynczej dwa razy był w ćwierćfinale Rolanda Garrosa (1977 i 1980 rok). - Raz, że porusza się jak nasza tenisistka, jeżeli Idze możemy przyznać "10" w tej kwestii, to Gauff 8,5. Amerykanka jest też zwrotna, szybka, kryje kort, czyli nie będzie tak łatwo ją rozgonić jak inne przeciwniczki. Dwa, posiada mocne uderzenia z obu stron, forhend czasami podnosi w górę topspinem, bekhend ma mocny, płaski. To będzie więc wojna bekhendów, obie potrafią zagrać go zaskakująco po linii - dodał Tenis. Wojciech Fibak pod wrażeniem Coco Gauff Świątek i Gauff zagrają po raz trzeci. Dwa poprzednie pojedynki padły łupem Polki, zarówno w Rzymie rok temu, jak i w Miami w tym roku. Iga jest też bardziej doświadczona od Coco, już raz wystąpiła w wielkoszlemowym finale, w 2020 roku, i w nim zwyciężyła. - Będzie to też wojna mentalna. Iga jest bardzo silna, ale Coco, mimo młodego wieku, również. Fakt, że nigdy nie grała wcześniej w finale wielkoszlemowym nie musi mieć znaczenia na końcu dnia. W półfinale też występowała po raz pierwszy, a nie widać było presji i żadnych nerwów. Idze urosła rywalka. W tej chwili jest już bardziej dojrzała, a świadczy o tym chociażby wywiad po meczu z Trevisan, w którym Gauff przypominała w wypowiedziach Świątek. Zdobyła sobie nim kibiców we Francji, a to jest trudna publiczność, wymagająca, koneserska - mówił zwycięzca 15 turniejów ATP w grze pojedynczej. Nasz były tenisista uważa, że można się cieszyć z takiego finałowego zestawu. - W finale wystąpią dwie tenisistki, które najbardziej zasłużyły na miejsce w nim i grają bezapelacyjnie najlepiej w ciągu tych dwóch tygodni w Paryżu. To będzie starcie gigantek, dwóch utalentowanych dziewczyn i trochę więcej presji będzie na Idze. Po pierwsze, bo jest liderką światowego rankingu. Po drugie, bo już raz wygrała tę imprezę, więc będzie zdecydowaną faworytką. Po trzecie Iga gra w finale z młodszą tenisistką. Już 19-letnia Chinka Qinwen Zheng sprawiła jej trudności, a ta jest jeszcze młodsza. Iga może sobie pomyśleć: "Ona już teraz tak gra, a jak dojdzie do mojego wieku, to będzie grać jeszcze lepiej, zbierze więcej doświadczenia, więcej się nauczy, nabierze jeszcze więcej regularności". Mówiło się, że teraz nie ma dla Świątek rywalek, że jest puste pole w czołówce, że kiedyś to był tłum wielkich nazwisk, ale wkroczyła Gauff - powiedział Fibak. Świątek w ostatnich ośmiu finałach nie tylko nie przegrała seta, ale najwięcej w meczu straciła zaledwie pięć gemów. Tenis. Wojciech Fibak liczy na widowisko i niech wygra Iga - Czy to się przełoży tak na gemy, to nie wiem, ale to na pewno będzie wspaniała walka i bardzo wyrównany mecz w każdym punkcie. Iga urodziła się z tym, że trafia blisko linii, czego nie można się nauczyć, urodziła się z tym, że świetnie i szybko się rusza, co można ewentualnie tylko poprawić. Urodziła się z siłą mentalną, z tym, że chce wygrać każdy punkt. Wiemy, że mamy fenomen. Wiele tych aspektów można też jednak przypisać Coco i też się w nich poprawiła w ostatnich trzech latach, od kiedy zaczęła być postrzegana jako talent. Finałowy pojedynek może być więc trudny dla Igi. Może on jednak być wspaniały dla kobiecego tenisa. Takie monumentalne widowisko, które zbliży się do poziomu męskich spotkań - Nadala z Djokoviciem, Rublowa z Čiliciem czy Alcaraza ze Zverevem. Niech więc tak się stanie i niech Iga wygra - zakończył finalista Masters z 1976 roku. Początek finały pomiędzy Świątek a Gauff o 15.00. Transmisje w TVN i Eurosporcie. Transmisja tekstowa w Interii.