To był smutny widok. Po zaledwie trzech rozegranych gemach Jabeur zeszła z kortu ze łzami w oczach. Kiedy siadała na ławce podjęła już - niezwykle trudną dla siebie - decyzję. Postanowiła, że nie dokończy meczu. Publiczność w Stuttgarcie przyjęła to ze zrozumieniem. Oklaskiwała zapłakaną Tunezyjkę. Po chwili podeszła do niej Świątek. Pocieszała rywalkę. Jabeur nieszczęśliwie się poślizgnęła Powodem kreczu Jabeur była kontuzja łydki. Odniosła ją już po pierwszym - wygranym przez Polkę - gemie, kiedy się lekko poślizgnęła. Od razu poprosiła o pomoc medyczną. Przystąpiła do meczu, ale nie była w stanie normalnie grać. Miała zabandażowane udo, kulała, w jej oczach widać było, że walczy z bólem. Dała się przełamać w drugim gemie, trzeciego przegrała bardzo łatwo. Kontynuowanie spotkania w takim stanie było - z każdego punktu widzenia - bez sensu. Jabeur w ostatnim czasie miała problemy ze zdrowiem. Po Australian Open przeszła operację kolana. Pauzowała przez miesiąc. Wróciła do gry w USA. Szybko odpadła w Indian Wells i Miami, ale za to wygrała - rozegrany na kortach ziemnych - turniej w Charleston. Bardzo dobrze grała też w Stuttgarcie. Wracała do formy. Hit w finale - liderka i wiceliderka WTA Świątek zagra więc w drugim z rzędu w finale w Stuttgarcie i w trzecim finale w tym sezonie. O zwycięstwo i piękne porsche powalczy - jak w ubiegłym roku - z rozpędzoną Aryną Sabalenką. W poprzedniej edycji Polka nie dała Białorusince żadnych szans. Ale w tym sezonie rywalka jest najlepszą zawodniczką na świecie i zdecydowanie prowadzi w rankingu Race, uwzględniającym wyniki z tego roku. Ostatni raz Polka zagrała z Sabalenką w półfinale Mastersa w Fort Worth. Przegrała wówczas 2:6, 6:2, 1:6. Bilans wszystkich spotkań ma jednak korzystny - cztery zwycięstwa, dwie porażki. W każdym razie będzie to hitowy pojedynek. Spotkają się liderka z wiceliderką WTA. Olgierd Kwiatkowski Półfinał turnieju WTA 500 w Stuttgarcie Porsche Tennis Grand Prix Iga Świątek (Polska, 1) - Ons Jabeur (Tunezja, 3) 3:0 krecz.