Iga Świątek była o krok, by podczas tegorocznej edycji Rolanda Garrosa wypaść za burtę już w drugiej rundzie turnieju. Liderka rankingu WTA przetrwała jednak najcięższe momenty w meczu z Naomi Osaką, ostatecznie wygrywając piekielnie trudny dla siebie mecz. O tym, jak wielkie - także emocjonalne - stanowił dla niej pojedynek z Japonką, najlepiej świadczą łzy, jakie napłynęły do jej oczów tuż po zejściu z kortu. Kolejne mecze były już dla Igi Świątek znacznie łatwiejsze. W trzeciej rundzie wyższość polskiej tenisistki musiała uznać reprezentantka Czech - Marie Bouzkova (6:4, 6:2), a w walce o półfinał pierwsza rakieta świata wręcz ośmieszyła Rosjankę Anastazję Potapową, rozbijając ją w zaledwie 40 minut, nie tracąc przy tym ani jednego gema. Co więcej, 23-latka była w stanie "wyszarpać" Idze Świątek zaledwie 10 punktów. To był po prostu tenisowy nokaut. Po efektownym zwycięstwie Iga Świątek nie kryła wielkiego zadowolenia z przebiegu meczu 1/8 finału wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Tenis: Roland Garros. Anastazja Potapowa zabrała głos po starciu z Igą Świątek Swój komentarz wygłosiła także w rozmowie z rosyjskimi dziennikarzami Anastazja Potapowa, która nie kryła respektu względem gry Igi Świątek. Sama jednak dosadnie podsumowała swoją formę fizyczną i samopoczucie przyznając, że byłaby ją w stanie pokonać w zasadzie nawet kompletna amatorka. - Widziałam, że Iga Świątek była bardzo zmotywowana i i grała wyraźnie uskrzydlona. Prawdopodobnie nawet gdybym była w najlepszej kondycji, na razie trudno byłoby ją pokonać. Ale co się stało, to się stało. (...) Myślę, że wszystko dzieje się wtedy, kiedy powinno się wydarzyć. Wierzę w to, więc ten mecz miał być właśnie taki. (...) Mogłabym dziś przegrać z dziewczyną, która po raz pierwszy wzięła rakietę do rąk. Nad tym trzeba dalej pracować - przyznała Anastazja Potapowa. I dodała: - Dzień przed meczem byłam w zasadzie przybita, a potem odczuwałam straszny stan niepewności. Nie mogłam jeść, nie mogłam spać, nie mogłam nic zrobić. Jestem w kiepskim stanie, ale nie mogę powiedzieć, że jest zły właśnie z powodu porażki. Oczywiście to wstyd, ale to też lekcja, że musimy jeszcze bardziej chronić się przed takimi sytuacjami.