Nie ma mocnych na Igę Świątek w Dosze. Liderka światowego rankingu WTA po zmaganiach w Australian Open przystąpiła do obrony tytułu w Katarze. I zadanie wykonała. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego podobnie, jak w poprzednich latach zameldowała się w finale imprezy. Tam czekało ją starcie z czwartą rakietą świata Jeleną Rybakiną. Kazaszka lepiej poradziła sobie na początku spotkania, dwukrotnie przełamując naszą rodaczkę. Na szczęście 22-latka w porę wróciła na właściwe tory. Pokazała kawał dobrego tenisa w drugim secie i wygrała całe spotkanie 7:6(8), 6:2. Po ostatniej piłce raszynianka podziękowała rywalce za walkę i w pięknych słowach zwróciła się do swojego sztabu szkoleniowego. "Chcę także podziękować swojemu zespołowi. Oni wiedzą, w jakich momentach każda część ich pracy robiła różnicę. Jestem za to bardzo wdzięczna, ponieważ bez nich byłabym kompletnie zgubiona. Będziemy wciąż szli przed siebie. Nieważne, czy będzie lekko, czy też ciężko. I jak widzimy teraz, będziemy mogli otrzymywać efekty tej pracy" - zaznaczyła 22-latka. Nie był to jedyny raz, kiedy reprezentantka Polski wypowiedziała się o zasługach członków swojej drużyny. Sabalenka nie mogła się powstrzymać. Nagle zaczęła mówić o Świątek Iga Świątek ujawnia drugą stronę medalu. Nie zawsze było kolorowo Tenisistka po zwycięstwie w Katarze udzieliła wywiadu, podczas którego wypowiedziała się w sprawie swojej działalności w mediach społecznościowych. 22-latka zwykle nie publikuje zbyt wielu wpisów podczas turniejów. Robi to przeważnie tuż po rozgrywkach. Wtedy ma więcej czasu dla kibiców. "Powiedziałabym, że robię dobrą robotę, na przykład oddzielając to. Podczas turniejów nie korzystam z mediów społecznościowych. Po prostu publikuję swoje rzeczy i to wszystko. Z pewnością, kiedy korzystam z mediów społecznościowych, kiedy nie gram w turniejach. To może rozproszyć" - zaznaczyła pierwsza rakieta świata, cytowana przez portal "The Tennis Letter" na platformie X. Raszynianka zdradziła, że w momencie, kiedy zaczęła odnosić sukcesy na kortach, zauważyła, że więcej czasu spędzała online, co nie zawsze dobrze na nią wpływało. W trudnych chwilach 22-latka mogła liczyć na pomoc sztabu szkoleniowego. "Pamiętam, że mój zespół musiał mnie w pewnym sensie popchnąć z powrotem na właściwą ścieżkę. Myślę, że media społecznościowe i Internet mogą odwrócić twoją uwagę, a także biznesową stronę sportu, jeśli nieumiejętnie to zrównoważysz" - podkreśliła liderka WTA. Wielka zmiana w turnieju wielkoszlemowym? Mężczyźni mogą ustąpić kobietom