Była mocno zaciśnięta pięść, podziękowanie dla własnego sztabu - Tomasza Wiktorowskiego, Macieja Ryszczuka i Darii Abramowicz, podziękowania dla publiczności wśród której było wielu Polaków. To już niemal rytuał. Iga Świątek znów wygrała turniej WTA. Vekić do tej pory w San Diego pokonywała faworytki Świątek pewnie sama nie spodziewała się, że w finale bardzo dobrzej obsadzonego turnieju przyjedzie jej walczyć z Donną Vekić. 26-letnia Chorwatka (77. WTA) w Kalifornii pokazała, że wciąż liczy się w tenisowej stawce. W drodze do finału wygrała z dużo wyżej notowanymi rywalkami: Greczynką Marią Sakkari (7. WTA), Czeszką Karoliną Pliskovą (22. WTA) i Aryną Sabalenką (5. WTA) i Danielle Collins (19. WTA). Ostatni mecz Vekić dokończyła dwie i pół godziny przed rozpoczęciem finału. Mimo niekorzystnego wyniku przez wznowieniem przerwanego z powodu deszczu spotkania - przegrywała 6:4, 4:6, 2:4 - odrobiła straty i w pół godziny wywalczyła niespodziewany awans. Jedno przełamanie serwisu na wagę zwycięstwa Świątek w pierwszym secie Po Chorwatce nie widać było zmęczenia, może dopiero w końcówce. Grala na wysokim poziomie. Bardzo dobrze serwowała. Już w pierwszym secie stawiała silny opór liderce rankingu WTA. Dostosowała się do tempa gry Swiątek, co - szczególnie w San Diego - gdzie Polka gra bardzo szybko i ofensywnie, nie jest łatwe. Polka kontrolowała jednak sytuacje na korcie. Przy swoim serwisie była praktycznie niezagrożona. Ani razu nie broniła się przed przełamaniem. W szóstym gemie Świątek miała dwa break pointy i wykorzystała drugiego. Prowadziła 4:2. Wydawało się, że zakończy spotkanie nie tracąc już gema, ale Vekić obroniła się w zaciętym ósmym gemie. Polka wygrała seta 6:3 w 31 minut. Zakończyła go mocnym uderzeniem z forhendu po którym Chorwatka wyglądała na bezradną. W drugim secie sytuacja się zmieniła Świątek przegrała jednak drugiego seta. Nie było w tym przypadku. Vekić świetnie rozgrywała punkty. Cały czas dobrze działał jej serwis. Zaskakiwała również Polkę przy siatce. Sytuacja w meczu odwróciła się w ósmym gemie. Chorwatka miała break pointa. Swiątek nie zdołała go obronić. Próbowała różnych sposobów. Znów - tak jak w meczu z Lauren Davis w US Open - zrobiła tzw. "pajacyka". Będąc przy siatce i nie mając szans na odegranie chciała zmusić rywalkę do błędu, rozkładając ręce niczym bramkarz w piłce nożnej. Nic to nie dało. To jedno przełamanie zdecydowało o wygraniu seta przez Vekić. Ostatniego gema wygrała do 0, a decydujący punkt zdobyła zagrywając perfekcyjnie w narożnik kortu. Trzeci set bliski perfekcji To był trzeci set przegrany w tym turnieju przez Polkę (poprzednio z Qinwen Zheng i Danielle Collins) i po raz trzeci nie zrobiło to na niej wrażenia. Decydującą partię rozpoczęła od prowadzenia 3:0, tracąc zaledwie dwa punkty. Vekić zaczęła zdradzać oznaki zmęczenia. Nie była w stanie kontynuować ofensywnej taktyki., ale nie grała źle. To Świątek włączyła wyższy bieg. Odbierała niemal niemożliwe piłki, tak jak w piątym gemie, gdy niemal przewracając się zagrała "winnera" z głębi kortu po crossie. Vekić z uznaniem doceniła to zagranie, oklaskując rywalkę. Set zakończył się zwycięstwem liderki rankingu 6:0. Straciła w nim zaledwie pięć punktów. Trwał zaledwie 26. minut. Świątek tak dobra jak w pierwszej części sezonu 21-letnia tenisistka zakończyła sezon regularny. Wygrała osiem turniejów w: Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie, Rzymie, Roland Garros, US Open i teraz w San Diego. Przegrała tylko jeden finał - w Ostrawie. Dwukrotnie uległa w półfinałach - w Adelajdzie i Australian Open. Ma niesamowity bilans spotkań. Wygrała 64, a przegrała tylko osiem. Może być jeszcze lepiej. 31 października rozpoczyna się kobiecy Masters, czyli WTA Finals, który odbędzie się w Fort Worth. Najbliższe dwa tygodnie liderka rankingu poświęci przygotowaniom do tego "Turnieju Mistrzyń". W San Diego i przedtem w Ostrawie Świątek pokazała, że tak jak w pierwszej części sezonu weszła na tenisowe wyżyny i już jest w doskonałej formie. Oby jej nie straciła. Olgierd Kwiatkowski Finał WTA 500 San Diego Open (pula nagród 757 900 dol.) Iga Świątek (Polska, 1) - Donna Vekić (Chorwacja) 6:3, 3:6, 6:0