21-letnia tenisistka wciąż stoi przed trudnym wyborem w sprawie swoich startów na koniec sezonu. Najważniejszą dla niej imprezą jest WTA Finals, czyli Turniej Mistrzyń, który odbędzie się w dniach 31 października - 7 listopada w Fort Worth w Teksasie. Niemal natychmiast po tej prestiżowej imprezie z udziałem ośmiu najlepszych zawodniczek tego sezonu, w Glasgow zostaną rozegrane finały drużynowych rozgrywek Billie Jean King Cup. Świątek chciałaby wystartować w obu turniejach. Ale czy to możliwe? Jeżeli zagrałaby w finale Mastersa miałaby jeden dzień na przelot do Szkocji. To wyklucza profesjonalne przygotowanie się do występu w BJK Cup Finals. Świątek: Trochę jestem niezadowolona - Decyzja zapadnie w przyszłym tygodniu. Ze sztabem rozpatrujemy wszystkie za i przeciw - powiedziała Świątek podczas wtorkowej konferencji w siedzibie PZU na temat startu w Glasgow. Przy okazji liderka rankingu skrytykowała tenisowe federacje, które organizują te rozgrywki - WTA (WTA Finals) i ITF (BJK Cup Finals). - Trochę jestem niezadowolona. Oczywiście, mogę wyrazić swoje niezadowolenie, ale wiem, jak jest skomplikowane zrobienie takich turniejów. Na pewno fakt, że federacje tenisowe ITF i WTA nie współpracowały, żeby ułatwić nam zadanie, jest dla mnie rzeczą irytującą - powiedziała Świątek. - Podejmę kroki, żeby wyrazić swoje niezadowolenie. Jeżeli mogę mieć jakiś wpływ, żeby to się nie powtórzyło, to spróbuję. W tym roku mamy taką sytuację i w ubiegłym roku było podobnie, kiedy był turniej WTA Finals w Guadalajarze, a potem finały BJK Cup w Pradze. Udział zawodniczek w obu imprezach okazał się złym wyborem - dodała polska tenisistka. Świątek zachęca polskich kibiców do przyjazdu do Ostrawy Na razie Świątek wybiera się do Ostrawy, gdzie w przyszłym tygodniu zagra w turnieju WTA 500. Zwyciężczyni trzech turniejów wielkoszlemowych, w tym dwóch w tym sezonie, zachęca do przyjazdu do Czech polskich kibiców. - Jadę do Ostrawy w piątek albo sobotę. Turniej zaczyna się od poniedziałku. Zachęcam wszystkich, żeby przyjechali. W zeszłym roku była tam świetna atmosfera - 80 procent hali zajęli polscy kibice. To było imponujące - powiedziała 21-latka. - Później zagram w San Diego. Nie będzie to łatwe. Ale to jest ten dobry jet lag i ciekawe doświadczenie. Muszę tam zagrać, żeby mieć pewną liczbę meczów przed WTA Finals - tłumaczyła Świątek. Olgierd Kwiatkowski