Liderka rankingu uległa niespodziewanie 1:6, 6:1, 4:6 po ponad dwugodzinnym pojedynku. To piąta w tym sezonie porażka 21-letniej tenisistki i pierwsza na nawierzchni ceglanej, na której wygrała turnieje w: Stuttgarcie, Rzymie i Roland Garros. Za mało treningów na nawierzchni ceglanej Świątek przyszła na spotkanie z dziennikarzami godzinę po zakończeniu spotkania. Przez blisko 10 minut dzieliła się swoimi pomeczowymi odczuciami. - Myślę, że Caroline zagrała o wiele bardziej solidny mecz. Wywierała na mnie presję. Miałam bardzo mało czasu, a to był kort ziemny. Miałam też mniej czasu na korekty. Poczułam ewidentnie, że gram przeciw bardziej wymagającej przeciwniczce. Uświadomiłam sobie, że nie lubię wychodzić na kort i mieć z tyłu głowy, że mam tylko dwa treningi na mączce - tłumaczyła się Świątek. Polska tenisistka przyznała, że największy problem sprawił jej właśnie tenisowy kalendarz. Na początku czerwca kończyła sezon na mączce, jeszcze w lipcu grała na trawie na Wimbledonie. Po Londynie rozpoczęła treningi na nawierzchni twardej, przygotowując się do sezonu w USA i Kanadzie. Turniej w Warszawie rozegrany został na nawierzchni ceglanej. - Cały czas planowaliśmy, że zagram ten turniej. Nie wiem jaką decyzję podejmę w przyszłym roku. Może będą dłuższe przygotowania, może odpuszczenie turnieju - powiedziała. Garcia potwierdziła wysoką jakość z treningów ze Świątek Doceniła jednak przede wszystkim klasę i wielką formę przeciwniczki. - Miała bardzo dobry pierwszy serwis. Tu było widać różnicę w poziomie, zwłaszcza, że ona regularnie serwowała 180 i budowała sobie przewagę. Czułam, że nie jestem stabilna jak robię ślizgi. To było do przewidzenia, bo przecież - jako wspomniałam - ostatnie dwa tygodnie spędziłam na hardzie. Na początku czułam, że pierwsze sety zależą od niej, czy będzie trafiała, czy nie. W drugim miała moment słabszy i ja to wykorzystałam. W trzecim wróciłam do swojej solidniejszej gry. Ona miała trochę większy procent pierwszego serwisu - mówiła zwyciężczyni Roland Garrosa. Garcia mnóstwo punktów zdobywała z returnu. Dlaczego? - Grałyśmy niedawno trening i ona returnowała tak samo mocno. Ale na treningu jesteśmy trochę rozluźnione i gramy trochę lepiej. Tutaj potwierdziła wysoką jakość. Może ja czasami za lekko serwowałam?. Ciężko mi było wybrać odpowiedni kierunek, żeby ją zaskoczyć - przyznała. Pierwszy turniej w Ameryce na wyczucie nawierzchni Świątek nie żałuje, że wystartowała w Warszawie. - Atmosfera była wspaniała. Turniej był przez to wyjątkowy - stwierdziła. W środę wylatuje do USA. Zagra w Toronto, Cincinatti, i potem w US Open w Nowym Jorku. Czy ponowny powrót z nawierzchni ceglanej na twardą nie przeszkodzi jej? Myślałam o tym. Nie wiem. Większość czasu spędziłam mimo wszystko na hardzie. Pierwszy turniej będzie na poczucie nawierzchni nie na zdobywanie - zapowiedziała. Olgierd Kwiatkowski