20-letnia Świątek była jednak lepsza w kluczowych momentach. I potrafiła czasami wygrywać trudne wymiany, jak ta z początku drugiego seta. Przy stanie 40:30 dla naszej tenisistki obie panie nie chciały oddać inicjatywy. Sabalenka miała w pewnym momencie szczęście, bo po jej zagraniu piłka zahaczyła o taśmę. Nie przeszkodziło to jednak Polce, która zdołała dobrze odegrać, a potem zmusiła rywalkę do błędu. Białorusinka odgrywała jedną ręką bekhend i nie przebiła piłki na drugą stronę. Zgromadzona publiczność, w dużej części kibicująca Idze, nagrodziła tę akcję wielkimi brawami nie pierwszy i nie ostatni raz. Tenis. Iga Świątek się nie zatrzymuje - Zawsze ciężko się z tobą gra. To był ciężki mecz, walczyłyśmy o każdego gema - zresztą przyznała Świątek w pierwszych słowach po zwycięstwie. Dla Polki, liderki rankingu, to był czwarty triumf w turnieju WTA z rzędu i 23. kolejny wygrany mecz. Kolejnym startem naszej tenisistki będzie Madryt. Impreza w stolicy Hiszpanii potrwa od 28 kwietnia do 7 maja.