Początek wtorkowego meczu wskazywał, że z perspektywy Igi Świątek będzie to miłe, łatwe i przyjemne spotkanie, w którym Polka bez większych problemów zapewni sobie awans do drugiej rundy. Liderka rankingu WTA wygrała cztery premierowe gemy, ale wówczas do głosu doszła Kamilla Rachimowa, doprowadzając do stanu 4:3. I zrobiło się gorąco. Na szczęście nasza tenisistka nie wypuściła już tego seta z rąk, wygrywając go 6:4. US Open. Atakowała Igę Świątek, a teraz rozpacza. 6:1, potem sensacyjny zwrot akcji W drugim secie Rosjanka jednak także postawiła się Idze Świątek. Ba, 22-latka czuła się na korcie jak ryba w wodzie i wietrząc swoją szansę, świetnie się spisywała, doprowadzając nawet do tie-breaka. Wojnę nerwów wygrała jednak Polka i to mimo tego, że rywalka miała już trzy piłki setowe. Tym samym Iga Świątek awansowała do drugiej rundy tegorocznej edycji US Open, w której zmierzy się z Eną Shibaharą. Reprezentantka Japonii po zaciętym meczu wyeliminowała Darię Saville. Tenis. Iga Świątek w drugiej rundzie US Open. Wpadka tuż po meczu Polki Tuż po zakończeniu swojego meczu Iga Świątek najpierw udzieliła wywiadu na korcie organizatorom, a następnie stanęła przed kamerą Eurosportu. I wówczas doszło do wpadki na wizji. Obraz z kamery zbyt wcześnie znalazł się na antenie, przez co widzowie mogli obejrzeć zakulisowe rozmowy naszej tenisistki z reporterem. A następnie już podczas właściwego wywiadu liderka rankingu WTA skomentowała to, co wydarzyło się na korcie. I dodała: - Powiedziałabym, że do 5:4 drugiego seta praktycznie grałyśmy na równi z jednym moim przełamaniem, więc miałam wrażenie, że wszystko mam pod kontrolą. A później wróciły do mnie wspomnienia z meczu z Warwarą Graczewą w Cincinnati. I faktycznie nie zagrałam tak dobrze, jak w pierwszej części meczu. Pojawiły się serie błędów, na przykład czterech z rzędu. Nie wiem, z czego to wynika. Nie dopilnowałam kilku spraw. Ale faktycznie nie czułam się dzisiaj jakoś na tyle swobodnie, żeby wszystko miało wyglądać płynnie. Na koniec Iga Świątek odniosła się do swoich ostatnich słów dotyczących zmęczenia, towarzyszącego jej na tym etapie sezonu. - Nie ma się tutaj co usprawiedliwiać, bo każdy ma taki sam sezon. Może ja faktycznie zagrałam trochę więcej meczów w tej pierwszej części, bo za każdym razem docierałam do dalekich faz turniejów, ale bez dwóch zdań bardzo mocno koncentrujemy się tutaj na regeneracji. Te turnieje nigdy nie były dla mnie łatwe. Ten wynik z 2022 roku też był po niezłych przebojach. Więc mimo tego, że są oczekiwania i powinnam to lub tamto, muszę skoncentrować się na ciężkiej pracy i wyszarpać te mecze - stwierdziła Iga Świątek. Tenis. Aryna Sabalenka zeszła z kortu po 79 minutach. A później wyznała. "Nie czułam się najlepiej"