Niestety, Iga Świątek nie obroni tytułu na tegorocznym Roland Garros. Polka w wielkim stylu dotarła do półfinału tych rozgrywek, ale nie dała rady pokonać Aryny Sabalenki. Polka miała swoje szanse, co pokazała w pierwszym i drugim secie (6:7 i 6:4), ale w trzecim zupełnie się posypała i przegrała do zera. Sabalenka przeszła na stronę Świątek i się zaczęło. Iga tak tego nie zostawiła Iga Świątek nie zagra w finale Roland Garros 2025 Ten mecz od początku był dla kibiców prawdziwym rollercoasterem. Świątek zaczęła od przegrania trzech pierwszych gemów, ale później dogoniła Białorusinkę i została pokonana dopiero w tie-breaku. Druga partia wyglądała dla Polki o wiele lepiej - jej świetna gra pozwoliła bezpiecznie zwyciężyć z rywalką. Można było spokojnie sądzić, że trzeci set również pójdzie po myśli raszynianki. Tak się jednak nie stało. Iga Świątek nie radziła sobie z grą Sabalenki, ale zapewne przede wszystkim problemy leżały w sferze mentalnej. 24-latka nie ugrała w tym secie ani jednego gema i zeszła pokonana. To drugi raz, gdy na korcie Philippe'a Chatriera przegrała w półfinale - ostatnio zdarzyło jej się to podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Wtedy jej pogromczynią została późniejsza mistrzyni olimpijska, Qinwen Zheng. Iga Świątek nie mogła powstrzymać łez Po zakończeniu spotkania Iga Świątek pogratulowała zwyciężczyni i ruszyła do pakowania. Starała się zachować możliwie jak najbardziej spokojnie, ale zejście z kortu było dla niej bardzo trudnym emocjonalnie doświadczeniem. W cieniu czapki z daszkiem, który osłaniał oczy, widać było zbierające się łzy. Chwile grozy w meczu Świątek z Sabalenką, trybuny zamarły. Sceny w Paryżu Iga Świątek i tak dokonała naprawdę wielkiej rzeczy - nawet nie będąc u szczytu formy była w stanie dotrzeć do półfinału drugiego wielkoszlemowego turnieju w tym roku i walczyć na wysokim poziomie.