Gdyby Iga Świątek wcześniej odpadła z Roland Garros, miałaby więcej czasu na przygotowania do sezonu na trawie. Sukces w tym przypadku nierozerwalnie wiąże się ze zmęczeniem i mniejszymi możliwościami pracy na trudniejszej dla raszynianki nawierzchni. Iga Świątek wciąż deklasuje rywalki. Duże przetasowania za plecami Polki Iga Świątek o startach na trawie Na konferencji po French Open Iga Świątek została zapytana o nadchodzący sezon na trawie. Najważniejszym turniejem na tej nawierzchni jest Wimbledon, który rozpoczyna się już 1 lipca. Przed nim Polka zagra jeszcze na kortach w Berlinie i będzie to jej jedyny turniej przygotowawczy przed najważniejszą "trawiastą" imprezą sezonu. "Miałam pomysł, by przepracować okres przygotowawczy na trawie, żeby nauczyć się tam grać. Ubiegłoroczne wyniki były całkiem niezłe. Mam wrażenie, że z roku na rok łatwiej mi się zaadaptować do trawy, dlatego ostatecznie uważam, że nie ma potrzeby tego robić" - stwierdziła Świątek. Iga Świątek nawiązała do Radwańskiej Przypomnijmy, że największym sukcesem Igi Świątek na Wimbledonie było dotarcie do ćwierćfinału, co udało jej się w ubiegłym roku. Liderka rankingu ma jednak nadzieję nawiązać, a nawet przebić osiągnięcia Agnieszki Radwańskiej, dla której nawierzchnia trawiasta była ulubioną. Sabalenka zwróciła się do Świątek. Co za odpowiedź Polki, nie zawahała się "Muszę po prostu kontynuować pracę, którą wykonuję i tak, z każdym rokiem jest łatwiej, szczególnie z moim trenerem, który z Radwańską osiągał świetne wyniki na trawie i myślę, że on w pewnym sensie też dobrze czuje się na tej nawierzchni. Ale tak, na pewno jest to ogromne wyzwanie" - wyjaśniła tenisistka.