Iga Świątek po raz ostatni pojawiła się na korcie na przełomie sierpnia i września, biorąc udział w wielkoszlemowym US Open. Później tenisistka wycofywała się ze zmagań w Seulu oraz Pekinie. W pierwszym przypadku powodem decyzji był brak odpowiedniej kondycji, w drugim zaś sprawy osobiste. Najbliższym dużym turniejem w kalendarzu WTA jest ten rozgrywany w Wuhan (ranga 1000). Zacznie się on 7 października. Polki nie ma jednak na liście zgłoszeń. W przyszłym miesiącu Świątek ma bronić tytułu podczas organizowanych w Rijadzie WTA Finals. Gorąco po decyzji Świątek, Abramowicz w centrum uwagi, internauci reagują "Tylko Iga może wyjaśnić, co tak naprawdę się dzieje" - To, że Iga odpuściła Pekin, w którym broniła tak wielu punktów, pozwalało sądzić, że dzieje się coś poważnego. Wycofanie się z tego turnieju było dziwne, choć nie wykluczam, że rzeczywiście powodem były sprawy osobiste, jak przedstawiła. Czy teraz wycofa się z Wuhan i Masters? Jeśli tak, to byłoby oddanie walkowerem tego sezonu (rozmawialiśmy przed tym, zanim pojawiła się informacja o braku na liście zgłoszeń Świątek do turnieju w Wuhan - przyp. TK). Trzeba byłoby rozmawiać z Igą, bo tylko ona może wyjaśnić, co się tak naprawdę dzieje - powiedział Tomasz Wolfke, komentator tenisa i redaktor prowadzący serwisu Historiapolskiegotenisa.pl, w rozmowie z Interia Sport. - Z całą pewnością wisiało w powietrzu to, że coś się może wydarzyć. Takie głosy o zmianie trenera było słychać już po porażce z Jessicą Pegulą w US Open (Iga Świątek uległa tam Amerykance w ćwierćfinale - przyp. TK), bo jak to w wielu sportach, najłatwiej jest zwolnić trenera - dodał. W tenisie zawodnik ma ten przywilej, bo jednak jest pracodawcą szkoleniowca, a jednocześnie musi wykonywać jego polecenia, co z pewnością jest specyficzną sytuacją. - To chyba jedyny sport, w którym szefem jest zawodnik i pewnie z tego powodu ta relacja bywa trudna - przyznał komentator tenisa. Nowy etap kariery Igi Świątek. "Nie przypominam sobie takiej drugiej sytuacji w sporcie" Świątek wchodzi w nowy etap swojej kariery. Do tej pory miała tylko polskich szkoleniowców. Najpierw był Artur Szostaczko, a potem do wielkiego tenisowego świata wprowadzał ją Piotr Sierzputowski. W końcu tenisistka postawiła na Tomasza Wiktorowskiego, co też było dość zaskakujące. Teraz - jak zapowiedziała 23-latka - kolejny szkoleniowiec na pewno będzie z zagranicy. - Zmiana Piotrka Sierzputowskiego była o tyle naturalna, że po prostu Team Świątek doszedł do wniosku, że Piotrek jest za młody i za mało doświadczony. Ten eksperyment do pewnego momentu się udał, bo nawzajem się budowali i uczyli. Iga uczyła się wielkiej gry, a Piotrek wielkiej trenerki. W pewnym momencie doszli do wniosku, że ten układ się wyczerpał. Chcieli zatrudnić kogoś lepszego z Polski, a na rynku byli wówczas wolni Wiktorowski i Tomek Iwański. Teraz po kolejnych trzech latach doszli pewnie do wniosku, że Iga na tyle okrzepła, że może to być trener zagraniczny - mówił Wolfke. Zastanawia to, czy rozstanie Świątek i Wiktorowskiego, to była decyzja samej zawodniczki, czy jednak trener po trzech bardzo intensywnych latach miał już dość. - Trzeba pamiętać, że Tomek o tę pracę nie zabiegał. On dostał propozycję, kiedy był w zupełnie innej sytuacji życiowej. Odpoczywał po wielu latach prowadzenia Agnieszki Radwańskiej. To jest praca bardzo mecząca psychicznie. Nie tylko dla trenera, ale też dla zawodnika. Jedni radzą sobie z tym lepiej, a inni gorzej. Wiktorowski z emerytury trenerskiej został rzucony na głęboką wodę, ale osiągnęli bardzo wiele. Doszli do tego, że Iga została liderką światowego rankingu. Ona jest najlepszą polską sportsmenką w historii. Porównywalną tylko do Ireny Szewińskiej. Sukces był zatem ogromny - powiedział Wolfke. Świątek zapowiedziała: "Daję sobie najbliższe tygodnie na rozpoczęcie współpracy z nowym trenerem. Toczą się już pierwsze rozmowy z trenerami z zagranicy, bo czuję, że jestem gotowa na kolejny krok w mojej karierze. Dam znać, gdy podejmę decyzję". Bardzo możliwe zatem, że do końca sezonu będzie już bez trenera. Ma u swojego boku Macieja Ryszczuka, trenera przygotowania fizycznego i sparingpartnera. - Ma ich do dyspozycji i schematy wypracowane z Wiktorowskim, które na pewno przez te trzy tygodnie nie zawiodą. Możliwy jest zatem taki scenariusz, że sezon "dojedzie" bez trenera - zakończył Wolfke.