Iga Świątek niespełna tydzień po wygraniu Indian Wells przystąpiła do rywalizacji w Miami. Polka, która z racji rozstawienia zaczęła zmagania od drugiej rundy, swój mecz z Camilą Giorgi miała rozegrać w piątek. Deszcz pokrzyżował jednak plany organizatorom, którzy przełożyli spotkanie. Pierwsza rakieta świata wybiegła na kort w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego, a w starciu z Włoszką zaprezentowała świetną dyspozycję. Raszynianka oba sety wygrała 6:1, 6:1 i pewnie przypieczętowała awans do trzeciej rundy. Podczas pomeczowej konferencji prasowej wyznała, czego żałowała w związku z przygotowaniami do pierwszego starcia. "Dobrze czułam się fizycznie po turnieju w Indian Wells i nie miało znaczenia, że ten mecz został przesunięty o jeden dzień. Na pewno szkoda, że nie mieliśmy więcej czasu, aby potrenować na tych kortach w Miami. Czasami jednak dzień wolny jest rozsądniejszą opcją niż trening i moi trenerzy są na tyle doświadczeni, że w takich sytuacjach dokonują dobrych wyborów. Dobrze czułam się w tym pierwszym meczu" - mówiła cytowana przez PAP. Sensacja w Miami. Koniec marzeń Aryny Sabalenki o tytule, Ukrainka gra dalej Iga Świątek wprost po meczu w Miami. "Czułam, że mam kontrolę" Rywalka liderki rankingu WTA nie ustrzegała się błędów i to już od początku spotkania. Włoszka w dwóch swoich pierwszych gemach serwisowych popełniła aż sześć podwójnych błędów, przez co Świątek szybko wyszła na prowadzenie 4:0. Giorgi doszła jednak do głosu jeszcze w trakcie pierwszego seta i była blisko przełamania Polki, bo prowadziła już 40:0. Ta jednak odwróciła losy gema, a później przypieczętowała triumf w partii. Teraz przed niespełna 23-letnią zawodniczką kolejne wyzwanie - w trzeciej rundzie zmierzy się z Lindą Noskovą, którą niedawno pokonała w trzeciej rundzie Indian Wells, rewanżując się tym samym za porażkę z tegorocznego Australian Open. "Z jednej strony wiem, że to nowy turniej, nowa historia, inne warunki, więc ten mecz nie potoczy się tak samo jak poprzednie. Z drugiej strony, korzystam z tamtych spotkań, aby ułożyć dobrą taktykę i wiedzieć, co zadziałało, a co nie. Trzeba to zbalansować, bo gram z żywym człowiekiem i nie można skopiować teg,o co robi się wcześniej na korcie" - podkreśliła Świątek. Mecz Igi Świątek z Lindą Noskovą w trzeciej rundzie turnieju w Miami powinien rozpocząć się o północy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego. 6:1 i koniec. Ostatnia pogromczyni Świątek wyrzuca z turnieju zmorę Polki