Iga Świątek rozbiła Bouzkovą, ale co stało się potem. Jest komunikat organizatorów
Iga Świątek 7 października 2025 roku zadebiutowała w turnieju WTA 1000 w Wuhan. Polka przystąpiła do imprezy rozstawiona z numerem dwa, co sprawiło, że w pierwszej rundzie nie grała. Rywalizację rozpoczęła od spotkania z Marią Bouzkovą. Czeszka nie postawiła trudnych warunków. Nasza gwiazda wygrała 6:1, 6:1, a zaraz po ostatniej piłce w mediach społecznościowych pojawił się komunikat.

Iga Świątek od zakończenia Roland Garros wygrywa dokładnie co drugi turniej, w którym weźmie udział. Passa rozpoczęła się oczywiście od wielkiego triumfu w Wimbledonie. Po wygranej na londyńskich kortach Polka miała kilkanaście dni przerwy, a potem przeniosła się za ocean - najpierw do Kanady. W Montrealu Iga poległa już w trzecim meczu, przegrywając dość gładko z Clarą Tauson.
Po dość rozczarowującej wizycie w Kanadzie przyszedł czas na przenosiny do USA, gdzie sytuacja wyglądała zdecydowanie lepiej, bo Iga pierwszy raz w karierze wygrała turniej w Cincinnati, udowadniając, że na dobre wróciła na swoje miejsce w tenisie. US Open zakończyło się dla naszej gwiazdy na ćwierćfinale, co stanowiło pewnego rodzaju rozczarowanie, aczkolwiek z pewnością można ten wynik w pewnym stopniu usprawiedliwić problemami ze stopą.
Świątek triumfuje w Wuhan. Jest komunikat
Po wizycie w Ameryce Północnej przyszedł czas na przenosiny do Azji. Najpierw Polka wygrała turniej WTA 500 w Seulu, a potem znów w trzecim meczu przegrała w Pekinie - tym razem z Emmą Navarro. Wiele wskazywałoby więc na to, że debiut w turnieju WTA 1000 w Wuhan zakończy się triumfem. Trzeba przyznać, że start rywalizacji wyglądał naprawdę obiecująco.
Iga w pierwszym meczu rozbiła bowiem Czeszkę Marię Bouzkovą 6:1, 6:1, prezentując naprawdę dobry, a momentami zaskakująco ofensywny, tenis. Niedługo po meczu w mediach społecznościowych imprezy pojawił się oficjalny komunikat. "Iga Świątek zadebiutowała w Wuhan w dobrym stylu, pokonując Bouzkovą 6:1, 6:1" - czytamy na Instagramie Wuhan Open.
Drabinka dla Igi układa się naprawdę dobrze. Polka po zwycięstwie z Czeszką wyczekuje już bowiem swojej rywalki. Ta zostanie wyłoniona ze starcia Belindy Bencić oraz Elise Mertens. To spotkanie dopiero jutro - ósmego października. Trudno wskazać faworytkę, choć w rankingu o sześć pozycji wyżej jest Szwajcarka, która plasuje się na piętnastym miejscu.











