Powiedzieć, że sobotni finał turnieju WTA 1000 w Dosze nie rozpoczął się po myśli Igi Świątek, to jak nie powiedzieć nic. Jelena Rybakina przełamała Igę Świątek już w pierwszym gemie, a później także w gemie numer pięć, dzięki czemu prowadziła 4:1 w pierwszym secie. W kolejnym gemie jednak... sama lekko uszkodziła sobie nogę rakietą podczas serwisu i potrzebowała przerwy medycznej. Po niej Iga Świątek prezentowała się znacznie lepiej. W jej grze widać było znacznie mniej nerwowości, co przełożyło się na błyskawiczne odrobienie strat. Liderka światowego rankingu wygrała cztery kolejne gemy, a ostatecznie o losach premierowej partii musiał zdecydować tie-break. Górą była w nim Polka, wygrywając 10-8. W drugim secie to Iga Świątek jako pierwsza przełamała Jelenę Rybakinę w trzecim gemie i nie wypuściła już przewagi z rąk. Wygrała 6:2, a tym samym zamknęła mecz i obroniła tytuł, który zdobywała na kortach w Doha także w dwóch poprzednich sezonach. WTA 1000 Doha. Iga Świątek obroniła tytuł, a potem... przeprosiła rodzinę Po zakończeniu spotkania, jeszcze przed odebraniem trofeum, Iga Świątek stanęła za mikrofonem, a swoją "mistrzowską przemowę" rozpoczęła od zwrócenia się do rywalki. I kontynuowała: - Chcę także podziękować swojemu zespołowi. Oni wiedzą, w jakich momentach każda część ich pracy robiła różnicę. Jestem za to bardzo wdzięczna, ponieważ bez nich byłabym kompletnie zgubiona. Będziemy wciąż szli przed siebie. Nieważne, czy będzie lekko, czy też ciężko. I jak widzimy teraz, będziemy mogli otrzymywać efekty tej pracy. Później Iga Świątek skierowała także kilka słów do członków swojej rodziny, którą... postanowiła przeprosić, podając zaskakujący powód. - Jestem też wdzięczna swojej rodzinie. Przepraszam, że nie odzywałam się do was przez ostatnie dziewięć dni. Ale teraz na pewno zadzwonię - stwierdziła Iga Świątek.