22-letnia tenisistka z Raszyna pokonała Abduraimową 6:4, 6:4 po godzinie i 37 minutach -w niektórych momentach zaskakująco wyrównanego - spotkania. Świątek nie zna jeszcze kolejnej przeciwniczki. To wyłoni przerwany z powodu ciemności mecz Claire Liu (USA) - Yue Yuan (Chiny). Świątek chwali korty w Warszawie. Pasują jej Na konferencję przyszła tuż przed 21 - spokojna, wyluzowana, uśmiechnięta. Zaczęła jak zwykle w takich wypadkach od oceny spotkania i warunków gry. - Nawierzchnia jest wolna. Muszę doszlifować kilka rzeczy - technikę, ustawienie. Nie miałam dużo czasu, żeby poczuć to wszystko. Pojechałam na wakacje po Wimbledonie, grałam tu niewiele treningów i przydał mi się taki mecz. Przejście na taką nawierzchnię z trawy jest wymagające, ale ja lubię wolne nawierzchnie. Nie powinno mi to sprawić problemu i mam wrażenie, że tak będzie - opowiadała. Świątek bardzo chwaliła zmodernizowany w tym roku stołeczny obiekt i to że ma możliwość gry w turnieju na kortach twardych w Polsce i to już w lipcu. - Mój sezon jest ułożony teraz bardziej sensownie. W zeszłym roku nie było mi łatwo wrócić na kilka dni na mączkę. Super turniej, aby rozegrać się przed US Open Swing (seria amerykańskich turniejów - przyp. ok). Fajnie, że mamy otwarte korty z taką nawierzchnią w Warszawie. To robi dużą robotę. Będę tu trenować, bo do tej pory trenowałam poza Warszawą. Mało mamy obiektów z hardem, a ten jest do tego świeżo położony - mówiła. W Warszawie Świątek czuje trochę większy stres Tenisistka dużo mówiła o publiczności, która niemal do ostatniego miejsca zapełniła stołeczny obiekt. - Trochę więcej jest dla mnie stresu. Mimo doświadczenia odczuwam, że to na mnie wpływa. Postaram się jeszcze bardziej skoncentrować i z energii kibiców czerpać tylko pozytywne rzeczy. Zawsze zależało mi na tym, żeby w Polsce pokazać dobry tenis, żeby kibice mieli co oglądać. Wymagania są więc wyższe. Muszę wrócić do podstaw i do tego co zawsze działało - opowiadała. Przyznała, że w dobrym przygotowaniu, również mentalnym, pomógł jej odpoczynek w gronie znajomych i rodziny. - Zawsze wracając z toru poświęcam więcej czasu na zajęcie się innymi sprawami. Wykonuję wtedy drugą część swojej pracy. Mamy okazje spotkać się ze znajomymi. W ubiegłym tygodniu dużo czasu spędziłam z rodziną. Fajnie jest się tak zdystansować - mówiła. Wysłuchał Olgierd Kwiatkowski