Świątek (1. WTA) w drugiej rundzie zdecydowanie pokonała Amerykankę Claire Liu (56. WTA) 6:0, 6:1. Mecz trwał godzinę i sześć minut. Kolejne spotkanie 21-letnia tenisistka z Raszyna zagra w poniedziałek. Nieznana jest jeszcze godzina rozpoczęcia spotkania. Grały ze sobą jeszcze w czasach juniorskich Przeciwniczkę dla Świątek wyłonił, rozegrany w niedzielę nad ranem, pojedynek Amerykanki Payton Stearns (126. WTA) z Kanadyjką Biancą Andreescu (36. WTA). Mecz był zacięty. Trwał dwie godziny 26 minut. Wygrała Andreescu 4:6, 6:4, 6:3. 22-letnia Kanadyjka jest dobrze znana Polce. Grały ze sobą jeszcze w czasach juniorskich. Podczas nieoficjalnych drużynowych mistrzostw świata, które we wrześniu 2016 roku odbyły się w Budapeszcie, zmierzyły się w pierwszym grupowym pojedynku. Świątek wygrała 3:6, 6:3, 6:3. To było bardzo ważne zwycięstwo. Polska pokonała Kanadę, a później cały turniej. W kadrze Biało-Czerwonych występowały wtedy także Maja Chwalińska i Stefania Rogozińska-Dzik. W zawodowym cyklu spotkały się raz. W ubiegłym roku w ćwierćfinale w Rzymie lepsza była Świątek, wygrywając 7:6 (2), 6:0. Wspaniały 2019 sezon, a potem kontuzje i załamanie Andreescu jest tenisistką z interesującym sportowym życiorysem. Miała świetną karierę juniorską. Wygrała uważany za nieoficjalne mistrzostwa świata juniorów turniej Orange Bowl na Florydzie. Mocno weszła do WTA. W 2019 roku wygrała Indian Wells i Canadian Open, ale przede wszystkim US Open, sensacyjnie pokonując w finale Serenę Williams. W tym sezonie osiągnęła najwyższą czwartą pozycję w rankingu. Później wielokrotnie miała przerwy z powodu kontuzji. Do tego doszły problemy psychiczne. W 2020 roku nie zagrała w żadnym z Wielkich Szlemów. Od października 2021 do kwietnia 2022 roku nie rozegrała żadnego spotkanie, świadomie rezygnując na pewien czas z tenisa. Gra już jednak regularnie. W czerwcu ubiegłego roku awansowała do finału w Bad Homburg. W tym sezonie ma korzystny bilans. Na 11 meczów wygrała sześć, w tym z Gabrine Muguruzą i Marie Bouzkovą. Olgierd Kwiatkowski