Polka w Madrycie jest rozstawiona z numerem pierwszym. I podobnie jak inne rozstawione tenisistki w pierwszej rundzie miała "wolny los". W środę wyłoniona została dla niej rywalka w drugiej rundzie. Została nią niespodziewanie Grabher, czyli tenisistka, która wystąpiła w turnieju głównym jako "szczęśliwa przegrana". Austriaczka w decydującym meczu kwalifikacji przegrała z Ukrainką Dajaną Jastremską, ale skorzystała z pecha Emmy Raducanu. Brytyjka wycofała się z Madrytu z powodu kontuzji. Spotkanie z Tomową, a więc inną kwalifikantką, od początku toczyło się po myśli Grabher. W pierwszym secie dwa razy przełamała podanie Bułgarki, wygrywając go 6:1. W drugiej partii odebrała serwis przeciwniczce w trzecim, a następnie piątym gemie. Potem 26-latka trochę zwolniła, bo przegrała cztery gemy z rzędu. O zwycięstwie decydował więc tie-break, w którym lepsza była Grabher 7:6 (7-5). Dzięki temu Austriaczka, 92. rakieta świata, zyska szansę na mecz z numerem jeden. Panie nigdy wcześniej ze sobą nie grały. W grze pojedynczej w Madrycie mamy jeszcze dwie inne zawodniczki. Magda Linette (17.) czeka na lepszą z pary Hiszpanka Marina Bassols Ribera - Czeszka Marketa Vondroušova. Z kolei Magdalena Fręch, która przeszła kwalifikacje, w pierwszej rundzie poradziła sobie z Włoszką Jasmine Paolini i w kolejnej zagra z Amerykanka Jessicą Pegulą (3.).