Iga Świątek poznała finałową rywalkę. Nastąpił niesamowity zwrot akcji w Bad Homburg
Na piątek zaplanowano półfinały WTA 500 w Bad Homburg. Pierwszy pojedynek dostarczył nam wielu pozytywnych wrażeń, bowiem Iga Świątek po raz pierwszy od ponad roku zameldowała się w decydującym starciu o trofeum. Nasza reprezentantka rozegrała świetnie spotkanie i pokonała Jasmine Paolini 6:1, 6:3. Później raszynianka mogła oczekiwać na informację, z kim przyjdzie jej się zmierzyć w sobotnim meczu o tytuł. Rywalkę dla Polki wyłoniła batalia pomiędzy Jessicą Pegulą i Lindą Noskovą. Doszło w niej do zwrotu akcji na korzyść turniejowej "1".

Forma Igi Świątek podczas turnieju WTA 500 w Bad Homburg rośnie z każdym meczem. Zaczęło się od udanego powrotu ze stanu 1:4 w pierwszym secie meczu z Wiktorią Azarenką, później przyszło bardzo budujące zwycięstwo przeciwko Jekaterinie Aleksandrowej. Dzisiaj Polka rozegrałą być może swoje najlepsze spotkanie w karierze na trawie. Nasza reprezentantka nie dała szans Jasmine Paolini, czyli finalistce ubiegłorocznego Wimbledonu. Raszynianka kontrolowała sytuację przez niemal cały pojedynek i ostatecznie triumfowała 6:1, 6:3.
Dzięki temu zagwarantowała sobie premierowy finał od Roland Garros 2024, a na dodatek - po raz pierwszy zameldowała się w decydującym starciu na trawie na poziomie zawodowym. Ponadto Iga zapewniła sobie awans na 4. miejsce w rankingu WTA po zmaganiach w Bad Homburg oraz przesunie się na 3. pozycję w zestawieniu Race, biorącym pod uwagę wyłącznie tegoroczne występy. Po doskonale wykonanej pracy, 24-latka mogła spokojnie oczekiwać na to, z nim przyjdzie jej się zmierzyć w sobotniej potyczce. Po godz. 15:00 rozpoczął się mecz z udziałem turniejowej "1" - Jessiki Peguli. Amerykanka zmierzyła się z 20-letnią Lindą Noskovą. Przed spotkaniem to reprezentantka Stanów Zjednoczonych była wskazywana na faworytkę.
WTA Bad Homburg: Mecz Pegula - Noskova wyłonił rywalkę dla Świątek w finale
Mecz rozpoczął się od serwisu Noskovej. Czeszka prowadziła 30-15 przy własnym podaniu, ale od tego momentu nie wygrała ani jednego punktu. Po zmianie stron Pegula potwierdziła przewagę przełamania i zrobiło się 2:0. W następnych minutach Linda zdobyła swoje premierowe "oczko", ale kontrolę nad wydarzeniami wciąż sprawowała Jessica. W trakcie piątego rozdania Amerykanka posiadała nawet break pointa na 4:1. Zawodniczka naszych południowych sąsiadów zdołała jednak wyjść z opresji i utrzymała kontakt z przeciwniczką.
To był niezwykle istotny moment, bowiem po chwili 20-latka po raz pierwszy w meczu załapała się na grę przy serwisie reprezentantki Stanów Zjednoczonych. Pojawiły się dwie okazje na 3:3. Pierwszą z nich obroniła Pegula, ale po drugiej Noskova mogła już cieszyć się z wyrównania. Po siódmym rozdaniu znalazła się na prowadzeniu. Momentum przeszło na stronę Lindy. To Czeszka mogła w końcu nadawać w końcu ton rywalizacji. W dziesiątym gemie doczekała się dwóch setboli. Turniejowa "1" zdołała jednak wyjść z opresji. Jessica doprowadziła do równowagi, a później przechyliła szalę na swoją korzyść. Ostatecznie o wyniku partii zdecydował tie-break. Noskova szybko zbudowała sobie przewagę, świetnie serwowała. Finalnie triumfowała w premierowej odsłonie 7:6(2).
Drugi set rozpoczynał się od serwisu Amerykanki. Tym razem pierwsze przełamanie nastąpiło w trzecim gemie. Wówczas Jessica wypuściła z rąk prowadzenie 40-15. Po podwójnym błędzie serwisowym trzeciej zawodniczki rankingu WTA pojawił się break point dla Lindy. Czeszka rozegrała świetną akcję, którą zakończyła uderzeniem kończącym. Podczas piątego rozdania Czeszka miała okazję na 4:1. Wtedy jednak tenisistka z USA oddaliła zagrożenie i dorzuciła drugie "oczko" na swoje konto, przez co utrzymała kontakt z przeciwniczką.
Pegula nie poddawała się i walczyła o powrót do gry. W trakcie ósmego gema pojawił się break point dla Jessiki na 4:4. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów przetrwała jednak moment próby. Zapisała na swoim koncie kluczową wymianę, a potem podwyższyła na 5:3. Jeszcze ciekawiej ułożyła się sytuacja, gdy Linda serwowała po zwycięstwo. Na twarzy 20-latki dało się dostrzec oznaki nerwowości.
Amerykanka wypracowała sobie dwie szanse z rzędu na 5:5. Początkowo Noskova doprowadziła do stanu równowagi, ale później popełniła podwójny błąd serwisowy i dała kolejnego break pointa rywalce. I tę okazję Jessica już wykorzystała, przedłużając rywalizację na korcie centralnym w Bad Homburg. Po tym zdarzeniu Linda całkowicie się posypała. Ciągle rozpamiętywała swoją niewykorzystaną szansę, a reprezentantka Stanów Zjednoczonych poszła za ciosem. W kolejnych dwóch gemach Noskova nie zdobyła choćby jednego punktu. Rezultatem 7:5 turniejowa "1" doprowadziła do trzeciej partii.
Amerykanka była na fali, a z kolei po Czeszce można było zauważyć, że wciąż rozmyśla o tym, co się wydarzyło w końcówce poprzedniej odsłony. W drugim gemie szybko zrobiło się 0-40 z perspektywy zawodniczki naszych południowych sąsiadów. Jessica nie wykorzystała jednak żadnej szansy na przełamanie i pozwoliła rywalce na doprowadzenie do równowagi. Ostatecznie to rozdanie zakończyło się po myśli Lindy. Wydawało się, że to może przywrócić wiarę Noskovej w powrót do dobrej gry, ale kolejnego gema przy swoim podaniu rozpoczęła fatalnie, od dwóch podwójnych błędów serwisowych. Znów musiała wracać ze stanu 0-40, ale tym razem nie odrobiła całkowicie straty. Przy trzeciej szansie Czeszka wyrzuciła piłkę poza linię końcową. Chwilę później było już 4:1 dla Peguli.
20-latka nie zdołała się już podnieść, po zmianie stron ponownie straciła podanie. Później zawodniczka z USA wyserwowała sobie zwycięstwo w meczu. Ostatecznie Jessica triumfowała w całym pojedynku 6:7(2), 7:5, 6:1 i zagra o tytuł z Igą Świątek. Sobotni finał w ramach WTA 500 w Bad Homburg rozpocznie się o godz. 13:30.
Zobacz również:


