Kwestie finansowe wielokrotnie spędzają sen z powiek władzom tenisa, a temat zarobków wśród tenisistek i tenisistów powraca jak bumerang. Te zostały już zrównane w turniejach wielkoszlemowych i kilku innych łączonych zawodach rangi 1000, jak np. Indian Wells czy Miami Open. Wciąż jednak podczas wielu imprez dysproporcja jest gigantyczna, na co wielokrotnie zwracały uwagę zawodniczki, między innymi sama Iga Świątek. - Chciałabym zobaczyć, jak WTA rozwija się biznesowo, staje się bardziej popularna i zmniejsza różnice do ATP pod względem nagród pieniężnych - mówiła Polka podczas zeszłorocznego turnieju w Dubaju. W podobnym tonie wypowiadała się już wcześniej, przygotowując się do zawodów w Madrycie. Najlepsza tenisistka świata zwracała wówczas uwagę, że "byłoby dobrze dla naszego sportu, jeśliby nagrody były równe, bo przecież wykonujemy tę samą pracę". W podobnym tonie wypowiadała się m.in. Karolina Muchova, finalistka zeszłorocznego Roland Garros, Czeszka zwróciła wtedy uwagę na to, że jej zdaniem zainteresowanie kobiecym tenisem stale rośnie. - Kobiecy tenis stał się bardziej nieprzewidywalny i przynosi coraz więcej emocji. Trybuny podczas naszych meczów są coraz bardziej pełne - zaznaczała. Szczere wyznanie Igi Świątek. "Bardzo się cieszę, że to zrobiłam" Wielka awantura o pieniądze w tenisie. Świątek i inne zawodniczki znów poszkodowane Coraz mocniej krytykowana za brak profesjonalizmu, nieudolność w pozyskiwaniu sponsorów i utratę dystansu do szybko rozwijających się, a przy tym coraz bardziej popularnych rozgrywek ATP, WTA w końcu postanowiła działać. Zapowiedziała zrównanie puli nagród w turniejach WTA i ATP - do 2027 roku w turniejach łączonych WTA i ATP 1000 i 500, a do 2033 roku zawodach tej samej rangi, ale trwających tydzień. Tenisistki wciąż czekają na realizację tego planu, a tymczasem po zbliżających się rozgrywkach w Rzymie znów będą mogły czuć się poszkodowane. Dysproporcje między premiami finansowymi dla mężczyzn i kobiet są bowiem gigantyczne. Podczas gdy pula nagród w imprezie ATP wynosi prawie 7,9 mln euro, w turnieju WTA przewidziano na nie niewiele ponad 5,1 mln euro. Najwięcej zarobią oczywiście zwycięzcy. Na konto najlepszej tenisistki wpłynie 699 690 euro, czyli ponad 3 mln zł, zaś zdobywca tytułu będzie mógł cieszyć się kwotą o - bagatela - 260 tys. wyższą. Triumfator zawodów ATP w stolicy Włoch otrzyma 963 225 euro, więc ponad 4,1 mln w polskiej walucie. Jak jednak zapewniają organizatorzy Italian Open, nagrody dla kobiet i mężczyzn mają zostać zrównane już w przyszłym roku. WTA 1000 w Rzymie. Takie nagrody dostaną tenisistki Dla przegranej finalistki przygotowano 365 015 euro, czyli trochę ponad 1,5 mln zł. Półfinalistki, które nie zameldowały się w finałach, dostaną na konta 192 405 euro, czyli ok. 850 tys. zł. Do każdej z ćwierćfinalistek trafi suma 99 160 euro, czyli ok. 450 tys. zł. Zawodniczki, które pożegnają się z turniejem w czwartej rundzie, zarobią 58 420 euro, czyli ponad 250 tys. zł. Na 30 435 euro, a więc ponad 131 tys. zł, mogą liczyć panie, które odpadną z imprezy w trzeciej rundzie. Na tenisistki, które wygrają tylko jeden mecz w Rzymie, czeka 16 965 euro, czyli ok. 75 tys. zł, a dla tych, które zatrzymają się jedynie na pierwszej rundzie, przewidziano nagrodę w postaci 10 495 euro, czyli ok. 45 tys. zł. ATP 1000 w Rzymie. Takie nagrody dostaną tenisiści Przegrany finalista imprezy otrzyma 512 260 euro, czyli ponad 2,2 mln zł. Półfinaliści, którzy nie zdołają awansować do finału, zarobią 284 590 euro, więc około 1,2 mln. zł. Każdy z ćwierćfinalistów może liczyć na sumę 161 995 euro, czyli prawie 700 tys. zł. Zawodnicy, którzy zatrzymają się na czwartej rundzie, dostaną 88 440 euro, czyli prawie 400 tys. zł. Sam awans do trzeciej rundy gwarantuje 51 665 euro, czyli ponad 220 tys. zł. Na konta tenisistów, kończących swoją przygodę w Rzymie z tylko jednym zwycięstwem, wpłynie 30 225 euro, a więc trochę ponad 130 tys. zł. Dla tych, co nie przebrną nawet pierwszej rundy, przewidziano 20 360 euro, czyli niecałe 90 tys. zł. Poza nagrodami pieniężnymi, na zawodniczki i zawodników czekają też oczywiście kolejne punkty do rankingu. Nagrody na WTA i ATP w Rzymie. Różnice są gigantyczne zwycięzcy – WTA: 699 690 euro; ATP: 963 225 euro / 1000 punktów do rankingufinaliści – WTA: 365 015 euro; ATP: 512 260 euro / 650 punktów półfinaliści – WTA: 192 405 euro; ATP: 284 590 euro / 390 punktów ćwierćfinaliści – WTA: 99 160 euro; ATP: 161 995 euro / 215 punktów 4. runda – WTA: 52 480 euro; ATP: 88 440 euro / 120 punktów 3. runda – WTA: 30 435 euro; ATP: 51 665 euro / 65 punktów 2. runda – WTA: 16 965 euro; ATP: 30 225 euro / 35 punktów 1. runda – WTA: 10 495 euro; ATP: 20 360 euro / 10 punktów