Iga Świątek do Paryża w tym roku przyjeżdżała z bardzo jasnym celem. Tym było oczywiście wygranie czwartego turnieju rangi Wielkiego Szlema na kortach imienia Rolanda Garrosa, a piątego w całej karierze naszej zawodniczki. Rola pierwszej rakiety świata była jasna. Świątek przed turniejem uważana była za murowaną faworytkę do wygranej i faktycznie udało jej się z tego zadania wywiązać, choć na drodze do pucharu miała jeden, bardzo poważny problem. Szokujące wyznanie Igi Świątek po zwycięstwie w Roland Garros. "Nie potrafiłam się cieszyć" Mowa oczywiście o pojedynku drugiej rundy przeciwko Naomi Osaka. Była mistrzyni postawiła Polce bardzo trudne warunki i Świątek musiała nawet bronić piłek meczowych w trzecim secie. - W meczach Igi nie było żadnych niespodzianek z wyjątkiem tego z Osaką. Nie musimy się przy nich emocjonować ani drżeć o wynik i to jest paradoksalnie lepsze od nerwów o wynik, tak jak myśleliśmy, czy Agnieszka Radwańska będzie w stanie ograć Serenę Williams - ocenił Tomasz Wolfke w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Iga Świątek porównana do... Jana Pawła II. Tego nikt się nie spodziewał Komentator chwali rywalkę naszej pierwszej rakiety świata i zaznacza, że Polka kolejny raz udowodniła swoją niesamowitą klasę, porównując Świątek do jej idola Rafaela Nadala. - Włoszka w finale pokazała mnóstwo fajnych, energicznych uderzeń, ale nawet jak przeciwniczka takiego kalibru jak Paolini gra swój najlepszy tenis na tej nawierzchni, to i tak w każdym elemencie Iga jest lepsza. Pod względem gry na kortach ziemnych jest fenomenalna. To Nadal w spódnicy. Prezentuje wszystkie cechy takie same jak Hiszpan, oczywiście w trochę skromniejszym, bo kobiecym wydaniu - dodał Wolfke. Iga Świątek najpierw "wyczyściła" kort, a później przyniosła wielką formę do mediów. "Jestem z siebie ogromnie dumna" Oczywiście takiego porównania można było się jak najbardziej spodziewać, ale to, na co wpadł komentator, myśląc o globalnej marce Świątek, jest absolutnie szalone. - Jeśli chodzi o popularyzację Polski na świecie, to jest ona postacią na poziomie Zbigniewa Bońka czy Roberta Lewandowskiego, a w kulturze ogólnej na poziomie Jana Pawła II i Lecha Wałęsy. Jest fantastyczną ambasadorką chyba najważniejszego indywidualnego kobiecego sportu na świecie - dodał niespodziewanie Wolfke. Oczywiście Świątek jest globalną marką i wielką ambasadorką Polski na całym świecie, ale o ile porównania do Nadala są naturalne, o tyle tych do Jana Pawła II i Lecha Wałęsy z pewnością nasza gwiazda spodziewać się nie mogła.