Z jednej strony Iga Świątek do tegorocznej edycji Roland Garros przystępuje jako obrończyni tytułu, jednak z drugiej od momentu triumfu w Paryżu Polka nie wygrała żadnego turnieju. W tym sezonie jej forma jest daleka od doskonałej. Wydawało się, że na ziemnych kortach 23-latka odzyska radość z gry, jednak niestety tak się nie stało. Z tego powodu była liderka rankingu WTA przyleciała do stolicy Francji zdecydowanie wcześniej, niż inne zawodniczki. Wszystko po to, aby trenować, trenować i jeszcze raz trenować. W pierwszej rundzie French Open Świątek zmierzyła się z Rebeccą Sramvkoą, którą ograła 6:3, 6:3 w niecałe półtorej godziny. W pomeczowych wywiadach nasza tenisistka podkreślała, że nareszcie grało jej się swobodnie, mogła skorzystać ze swoich atutów i odnieść dosyć pewne zwycięstwo. Następnie przyszedł czas na konferencję prasową, podczas której Polkę wypytywano o decyzje organizatorów Roland Garros ws. pory rozgrywania poszczególnych spotkań. Gauff wyszła przed kamery i odpowiedziała Świątek. Chodzi o aferę na Roland Garros Zgodnie z planami gier sesja wieczorna do tej pory należała wyłącznie do zawodników ATP. Według niektórych ekspertów i kibiców jest to dowód na to, że władze turnieju z większym priorytetem traktują rozgrywki mężczyzn, uznając je za bardziej prestiżowe. Dlatego ich mecze planują w najlepszych godzinach antenowych. Mówiąc krótko, temat ten jest nieco kontrowersyjny. Ale nie dla Igi Świątek, której ten stan rzeczy kompletnie nie przeszkadza. Na pytanie, czy tenisistka odczuwa irytację spowodowaną planowaniem męskich pojedynków na sesję wieczorną 23-latka odpowiedziała bardzo krótko: Nie. - Rozumiem, co masz na myśli, ale to nie ja ustalam harmonogram - dodała. Zdaniem dziennikarzy portalu sportskeeda.com "wypowiedź Polki podzieliła fanów". Do całej sprawy na swoim spotkaniu z mediami odniosła się również Coco Gauff. Amerykanka ma nieco inne zdanie niż Świątek. Według niej nic nie stoi na przeszkodzie, aby w sesji wieczornej - np. po godz. 20:00 - na korcie odbywało się więcej meczów z udziałem pań. Jednocześnie obecna wiceliderka rankingu nie chciałaby, ale spotkania kobiet były rozgrywane bardzo późną porą. - Jeśli jednak o 20:15 ma być tylko jeden mecz, mogłyby go rozegrać również kobiety. Na pewno żadna tenisistka nie chciałaby rozpoczynać pojedynku o 23:00 czy północy - uzupełniła, odpowiadając Polce. Amerykanka w pierwszym meczu pokonała 6:2, 6:2 Olivię Gadecki. Teraz jej rywalką będzie Tereza Valentova. Iga Świątek w drugiej rundzie zagra z Emmą Raducanu.