Iga Świątek dobrze rozpoczęła turniej BNP Paribas Warsaw Open. Pokonała Niginę Abduraimovą z Uzbekistanu 6:4, 6:3, choć nie obyło się bez niespodziewanych kłopotów. Nieraz nie wykorzystywała swojej przewagi, popełniała niewymuszone błędy. Nie było to natomiast na tyle przeważające, by przesądziło o wyniku spotkania. Ostatecznie to Polka zameldowała się w drugiej rundzie zawodów. Po wszystkim liderka rankingu WTA zabrała głos i podzieliła się emocjami. Przyznała, że gra w Polsce różni się dla niej od występów poza granicami kraju. Chodzi przede wszystkim o publiczność. "Trochę więcej jest dla mnie stresu" - mówiła. I dodawała: Cieszy ją to, że między zagranicznymi turniejami może spędzić trochę czasu w domu. Nieco nadrobiła towarzyskie zaległości, miała też więcej chwil na relaks w gronie rodziny. Choć - przez wzgląd na zaangażowanie jej ojca w organizację turnieju w Warszawie - akurat z tatą widywała się trochę rzadziej. Podjęła też z pozoru nietypową decyzję. Iga Świątek podjęła decyzję, którą nie każdy rozumie. Chodzi o turniej w Warszawie. "Jest inny" Iga Świątek ujawnia, dlaczego przeprowadziła się do hotelu. "Muszę zmuszać się do odpoczynku" Jak przyznaje Iga Świątek w rozmowie z "Rzeczpospolitą", na chwilę przed startem BNP Paribas Warsaw Open... spakowała walizki i przeprowadziła się z domu do hotelu. "Po powrocie z krótkich wakacji, na które pojechałam po Wimbledonie, właściwie cały czas byłam w domu. Przeprowadziłam się do hotelu dopiero dzień przed turniejem. Spędziliśmy więc [z rodziną - przyp. red.] nieco czasu razem, choć wiadomo, że zawsze po powrocie do kraju mam też inne obowiązki" - tłumaczy tenisistka. Dlaczego, mimo że przecież z rodzinnego domu nie ma daleko na korty Legii, zdecydowała się na zamieszkanie w hotelu? Odpowiedź jest jasna. To pozwala na zachowanie meczowej i treningowej rutyny. "Kiedy wracam do domu, to zawsze mam wrażenie, że jest coś do zrobienia, a ja jestem na tyle aktywną osobą, że czasem muszę wręcz zmuszać się do odpoczynku" - mówi Świątek. Mecze Igi w Warszawie budzą ogromne zainteresowanie i przyciągają na trybuny także osoby powszechnie znane. Jej pojedynek na żywo oglądali m.in. dziennikarka Grażyna Torbicka z mężem oraz prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Tenisistka raz jeszcze podkreśliła, że liczna polska publika to dla niej powód do radości, ale i dodatkowych nerwów. Następny mecz Igi Świątek zaplanowano na czwartek 27 lipca. Spotkanie rozpocznie się nie prędzej niż o 17.30. Kilka godzin wcześniej wyłoniona została rywalka Polki. Nie było to możliwe w pierwotnym terminie przez wzgląd na warunki atmosferyczne. Iga zmierzy się z Claire Liu. "Uratowała skórę" Igi Świątek, a teraz dostała cios. Fatalne wieści dla gwiazdy