Iga Świątek w bieżącym sezonie wygrała już cztery turnieje rangi WTA 1000 - najpierw triumfowała w Dosze, później w Indian Wells, a w przeciągu dwóch tygodni zapewniła sobie triumfy w Madrycie i Rzymie. Zarówno w Hiszpanii jak i we Włoszech w decydującym meczu ogrywała Arynę Sabalenkę, która po ostatnim finale doceniła klasę rywalki. "Gratuluję kilku niesamowitych tygodni. Mam nadzieję, że kolejny raz spotkamy się w finale Roland Garros i wtedy Cię dopadnę. Oczywiście żartuję. Przynajmniej spróbuję zagrać lepiej niż dziś" - mówiła Białorusinka, na co odpowiedziała jej Polka. Iga Świątek prowadzi w rankingu WTA. Aryna Sabalenka druga Przed wspomnianym turniejem wielkoszlemowym w Paryżu napłynęły świetne wieści w sprawie Igi Świątek. Polka, która od listopada ubiegłego roku nieustannie zasiada na fotelu liderki rankingu WTA, umocniła się na prowadzeniu. W najnowszym zestawieniu zawodniczka z Raszyna ma na swoim koncie 11695 punktów, co jest jej rekordem - dotychczasowy z początku listopada 2022 roku wynosił 11085 "oczek". Świątek dzięki ostatnim zwycięstwom zagwarantowała sobie pozycję liderki na kolejne tygodnie i nie straci jej nawet, jeśli w Paryżu odpadłaby po pierwszym meczu. Wiadomo już, że niespełna 23-letnia tenisistka będzie pierwszą rakietą świata co najmniej do końca turnieju WTA 500 w Berlinie, który odbędzie się w dniach 15-23 czerwca. Zadowolona z najnowszego notowania jest też z pewnością Sabalenka. Białorusinka wprawdzie wciąż ogląda plecy Polki, ale dzięki dotarciu do finału w Rzymie przy jednoczesnym odpadnięciu Coco Gauff w półfinale (notabene po porażce ze Świątek), zagwarantowała sobie fotel wiceliderki rankingu. A to sprawia, że w Roland Garros z raszynianką może zagrać dopiero w finale. Turniej główny w Paryżu rozpocznie się 26 maja, a już trzy dni wcześniej poznamy potencjalne rywalki Świątek, ponieważ to właśnie na ten dzień zaplanowano losowanie drabinki turniejowej. Niezależnie, jakie zawodniczki los postawi na drodze pierwszej rakiety świata, ta i tak będzie główną faworytką do triumfu w turnieju, który wygrywała już trzykrotnie. Świątek w ogniu pytań po ograniu Sabalenki, nagle "wtrąciła się" Abramowicz. Iga od razu odpowiedziała