Iga Świątek kontynuuje swoją fantastyczną passę - Polka pokonała w czwartek w ramach turnieju WTA w Rzymie Białorusinkę Wiktorię Azarenkę 6:4, 6:1. O ile w drugiej odsłonie potyczki warszawianka była niemal bezkonkurencyjna, o tyle pierwsza odsłona meczu okazała się naprawdę wymagająca. Nasza zawodniczka straciła trzy pierwsze gemy i dopiero wówczas nastąpiło jej przebudzenie - udało jej się najpierw zrównać z rywalką, a następnie od razu ją wyprzedzić - i owej przewagi nie oddała już do końca. WTA Rzym. Iga Świątek: Chciałabym lepiej zaczynać mecze "Takie sety nie zdarzają się często - a jeśli już, to na mączce" - opowiadała potem Świątek w wywiadzie z telewizją Canal+ Sport. "Było to wszystko dosyć dziwne. Chciałabym lepiej zaczynać te mecze, ale mimo wszystko cieszę się, że dotrwałam w walce" - stwierdziła. "Czułam, że gdy gram z przewagą mam problem, by 'dopchnąć' gema, robiłam małe błędy" - analizowała Polka. "Ten początek meczu kosztował sporo energii, cieszę się, kolokwialnie mówiąc, że ogarnęłam tego seta. Czułam, że nie mam nic do stracenia" - podkreśliła. Jak dodała Iga, kort, na jakim przyszło jej walczyć, jest wymagający - jak jednak zwróciła uwagę, nie może przesadnie narzekać, bowiem jej przeciwniczka miała dokładnie takie same warunki. Zaraz po wygraniu ostatniej piłki Świątek wiedziała już, że jej kolejną przeciwniczką będzie Kanadyjka Bianca Vanessa Andreescu, 90. rakieta świata według rankingu WTA. WTA Rzym. Iga Świątek o Andreescu: Jej gra urozmaica damski tenis "Grałyśmy przeciwko sobie w Junior Fed Cup, a mecz z Kanadą był tym, w którym poczułam, że mam w sobie moc" - wspomina nasza tenisistka. "Obie zrobiłyśmy progres. Jej gra jest przy tym ciekawa, urozmaica damski tenis" - oceniła 20-latka. "Najważniejsze, żebym skupiła się na sobie, żebym była skoncentrowana" - skwitowała. Mecz Iga Świątek - Bianca Vanessa Andreescu został wstępnie zaplanowany na godz. 10.00 w piątek. Zobacz także: Iga Świątek o swojej passie zwycięstw: Na korcie kompletnie o tym nie myślę