Iga Świątek na tenisowym szczycie jest stosunkowo niedługo. Polka wdrapała się tam dopiero tak naprawdę w 2022 roku, a dokładniej w kwietniu tegoż roku. Wówczas przejęła trudną rolę liderki światowego rankingu po Ash Barty. Australijka zrezygnowała z rywalizacji w światowym tourze. Sama jednak przyznała, że zrobiła to w dobrym momencie i zostawiła fotel liderki w dobrych rękach. Sabalenka ma już dość, nie zamierza milczeć po porażce ze Świątek. Uderza i wskazuje na "problem" - Jeśli liderką światowego rankingu zostanie Iga Świątek, to nie ma lepszej osoby. To niesamowity człowiek, świetna tenisistka. Sposób, w jaki wniosła na korty świeżą, nieustraszoną energię, był naprawdę niesamowity. Iga całkowicie na to zasługuje. Mam nadzieję, że nadal będzie tą samą osobą i wszystko będzie robić po swojemu i gonić z tym, co ma w swoich tenisowych marzeniach - mówiła wówczas Australijka na konferencji prasowej. Iga Świątek zarobiła krocie. Potężny wpływ na konto Polki Trzeba powiedzieć, że Barty się w tej kwestii nie myliła. Świątek w wieku 22 lat ma już 16 zdobytych tytułów na koncie, z czego aż cztery Wielkie Szlemy. Polka za wszystkie swoje dotychczasowe tryumfy zarobiła już ponad 21 milionów dolarów. To plasowało ją na 20. miejscu w historycznym rankingu przed rozpoczynającym się na przełomie października i listopada WTA Finals w Cancun. Iga Świątek mistrzynią WTA Finals! Deklasacja w finale, Polka wraca na fotel liderki rankingu Do Meksyku Iga poleciała po świetnym w swoim wykonania turnieju WTA 1000 w Pekinie. Polka wygrała rzecz jasna tamte rozgrywki i udowodniła, że głosy o jej końcu są całkowicie nietrafione. Cel na wyjazd do Cancun był więc od początku bardzo jasny, a tym, jak zwykle u Świątek, było rzecz jasna zwycięstwo. Faza grupowa i półfinał dawały bardzo duże nadzieje na pierwsze nieoficjalne mistrzostwo świata. Hurkacz rzucił rakietę w kąt. Teraz szuka mocniejszych wrażeń. To zdjęcie wiele wyjaśnia W finale turnieju WTA Finals w Cancun Świątek mierzyła się z Jessicą Pegulą, z którą nie tak dawno temu - w sierpniu przegrała półfinał turnieju WTA 1000 w Montrealu. Finał WTA Finals w Meksyku był więc doskonałą okazją do rewanżu i ta sztuka się udała. Polka z wypadu za ocean wróciła z siedemnastym swoim trofeum w karierze i zdobyła nieoficjalne mistrzostwo świata, a to oznaczało wielki wpływ finansowy. Za zwycięstwo w tym turnieju WTA przewidziało nagrodę w wysokości 1 476 000 dolarów, a więc dokładnie 6 133 532 w przeliczeniu na złotówki po obecnym kursie. Jest jednak jedno istotne "ale". Iga Świątek w tym turnieju nie przegrała nawet seta, a za bycie niepokonaną WTA przewidziało odpowiedni bonus. W związku z czym za swoje zwycięstwo Polka zarobiła ponad dwukrotność tej kwoty. Iga Świątek może spać spokojnie przed finałem? Kosmiczne osiągnięcie Polki Mowa dokładnie o wpływie pieniężnym na poziomie 3 024 000 dolarów, co w przeliczeniu na naszą walutę daje imponującą kwotę 12 566 262 polskich złotych. Dzięki temu zwycięstwu Polka przekroczyła już granicę 24 milionów dolarów zarobionych z tytułu samych występów i wygranych turniejów. Obecnie jest już dokładnie 24 538 763 dolarów, co przekłada się na 101 971 075 polskich złotych. Taka kwota robi potężne wrażenie, a mimo tego Świątek wciąż jest za plecami Agnieszki Radwańskiej w historycznym rankingu. Mimo tego nowa liderka światowego rankingu zostawiła już za plecami kilka legend. Mniej niż Świątek zarobiły w swojej karierze Martina Navratilova, Steffi Graff czy Lindsey Davenport. Już przed oczami jest Kim Clijsters, która wygrała cztery Wielkie Szlemy i trzykrotnie WTA Finals. Obecnie raszynianka zajmuje 15. miejsce w historycznym rankingu. Aryna Sabalenka plasuje się na 23. miejscu ze stratą ponad 4 milionów dolarów do Świątek.