Mało kto spodziewał się przed turniejem, że Iga Świątek już w drugiej rundzie naje się sporej dawki strachu i będzie blisko od odpadnięcia z rywalizacji. Naomi Osaka może i ma na koncie wielkoszlemowe triumfy, ale wciąż wraca do najwyższej dyspozycji po przerwie macierzyńskiej. W sensację nie wierzono nawet w jej ojczyźnie. "Obstawiam że Iga bez problemu wygra. Ona świetnie czuje się na mączce, to jest jej miejsce. Z kolei Naomi nie przepada za gliną. Więc nie przewiduję, by miała tutaj szanse ze Świątek. W końcu nieprzypadkowe jest to, że dotąd najlepszym wynikiem Osaki we French Open była trzecia runda. Myślę, że jest szansa na jej wygraną, ale na twardych nawierzchniach, na ziemnej nawierzchni będzie to trudne" - powiedział z rozbrajającą szczerością Shinya Kimoto, wysłannik "Sports Nippon", Arturowi Gacowi, dziennikarzowi Interii. W środowy wieczór kibice z kraju nad Wisłą przeżyli jednak nie lada szok. Zaalarmował już pierwszy set, w którym doszło do tie-breaka. Wygrała go co prawda Iga Świątek, lecz później rozpoczęła się dominacja Naomi Osaki. Po triumfie 6:1, Japonka w ostatniej partii prowadziła 5:2, mając piłki meczowe. Wtedy raszynianka wzięła się w garść i do końca nie oddała rywalce choćby jednego gema. Radości z okazji wielkiego powrotu nie było końca. Takich braw ze strony kibiców na tegorocznym Rolandzie Garrosie nie otrzymały wcześniej żadne inne zawodniczki. Ważny apel Igi Świątek po meczu z Naomi Osaką. Te słowa mogły zaboleć Widzowie byli wdzięczni za to, że mogli brać udział w takim wydarzeniu. Wcześniej w pewnych momentach nieświadomie dekoncentrowali główne bohaterki. Podczas zaciętych wymian tenisistki słyszały pojedyncze krzyski podekscytowanych osób, co nie sprzyja w sporcie takim jak tenis, w którym skupienie odgrywa kluczową rolę. Obojętnie wobec tego nie przeszła Iga Świątek. Jeszcze na korcie Polka nie gryzła się w język i zwróciła fanom uwagę. Słowa te mogły zostać różnie odebrane, zwłaszcza, że turniej odbywa się we Francji, a fani nad Sekwaną bywają specyficzni. Wypowiedź Polki szybko rozeszła się też w Internecie, dlatego na reakcję miłośników tenisa z całego świata nie trzeba było długo czekać. Tradycyjnie kibice podzielili się na dwa obozy. Zdecydowana większość zgadza się jednak z liderką rankingu WTA i nie ma jej za złe zacytowanych powyżej paru zdań. Internauci zareagowali. Dobre wiadomości dla Polki "Powiedziała to w uprzejmy sposób" - zauważył jeden z użytkowników platformy X. "Ma całkowitą rację. Uwielbiam francuską publiczność i cały ten turniej. Na pewno ich zachowanie nie było to celowe. Na trybunach zawsze panuje tam jedna wielka impreza i widzowie nie chcą nikomu uprzykrzyć życia" - dodał inny z komentujących wpis Jose Morgado, który podzielił się ze swoimi obserwatorami słowami Igi Świątek. Podobnych, pozytywnych opinii znajdziemy multum. Na pewno ucieszy to 22-latkę. Nasza rodaczka mogła obawiać się reakcji fanów, jednak ci jak widać są wyrozumiali i nadal zamierzają wspierać Polkę w drodze po kolejne sukcesy. Raszynianka czeka teraz na kolejną rywalkę. Wyłoni ją pojedynek Jana Fett - Maria Bouzkova. Obie panie dokończą spotkanie w czwartek, ponieważ w środę górą okazał się deszcz.