Iga Świątek przed rozpoczęciem turnieju Rolanda Garrosa wzięła udział w dniu medialnym, odpowiadając na pytania dziennikarzy. - Zdaję sobie sprawę, że moja passa może się wkrótce skończyć, więc nie chcę mieć złamanego serca, gdy to się stanie. Myślę, że świadomość tego jest całkiem zdrowa - powiedziała Świątek. - Zamierzam koncentrować się na każdym kolejnym meczu, jak na poprzednich turniejach i zobaczymy. Nie "napalam" się, bo już zdobyłam tyle punktów, że ten sezon jest dla mnie sukcesem - dodała. Iga Świątek wygrywa mecz za meczem Świątek w tym sezonie imponuje niesamowitą formą. Wygrała trzy pierwsze turnieje rangi WTA1000. "W istocie jedynym turniejem rangi WTA1000 jest ten w którym nie zagrała - gdy wycofała się z turnieju w Madrycie" - pisze strona WTA. - Nie zamierzam teraz zwariować i powiedzieć, że będę szczęśliwa tylko wtedy, kiedy wygram. Bo to nieprawda - mówi nasza tenisistka. WTA przypomina też, że Świątek ma już za sobą półfinał turnieju wielkoszlemowego w tym sezonie. W Melbourne przegrała na tym etapie z Danielle Collins. - To zupełnie inny rozdział. Wtedy skupiałam się na poprawie mojej gry na twardym korcie. Półfinał był bardzo dużym sukcesem Zabawna sytuacja na konferencji Świątek Na konferencji doszło także do zabawnej sytuacji. Siedząca obok Tunezyjka w pewnym momencie odezwała się do Świątek: - Hej, pytają mnie, jak Cię pokonać. Możesz im odpowiedzieć? Bo ja nie wiem - zawołała do Polki. Świątek w odpowiedzi wskazała na swoją butelkę z wodą. - Pewnie trzeba coś tu wrzucić - odpowiedziała ze śmiechem światowa "jedynka".