"Gram od stycznia, w tej chwili mam już w nogach i w głowie 72 mecze na różnych kontynentach, w różnej atmosferze, z wieloma wyzwaniami, do których trzeba się dostosowywać (...) Każdy kolejny turniej jest bardzo wymagający pod względem fizycznym. Coraz większym wyzwaniem jest też utrzymywanie pobudzenia i koncentracji" - mówiła Świątek w rozmowie ze sport.pl. W tym czasie Polka była w stanie wygrać aż osiem z 16 turniejów, w których wystąpiła, jednak trudy sezonu dają się jej już we znaki. "Teraz trudniej się regeneruję. Gdy po Australian Open minęły dwa z moich pięciu dni bez rakiety w ręku, to już czułam się gotowa, bardzo świeża. A po US Open (25 dni mecz meczu - przyp. red.) bardzo długo dochodziłam do siebie" - tłumaczyła 21-letnia tenisistka. Impreza w Nowym Jorku była drugą wielkoszlemową wygraną przez nią w tym roku, a w sumie trzecią w karierze. "Dostawałam takich skurczy w nocy, że zupełnie nie mogłam spać. W trakcie takiego turnieju pojawia się dużo napięcia i dopiero po wszystkim człowiek czuje, jak trudno było. To się dzieje, gdy już zejdzie adrenalina, gdy minie pobudzenie, nastawienie na to, że trzeba grać, walczyć. Noc po finale była bardzo ciężka" - powiedziała Świątek w sport.pl. W trakcie US Open polska zawodniczka zaprezentowała "pajacyka", który wywołał negatywne komentarze. Według Polki to pokusa, żeby ratować przegrany punkt. Tenis. Iga Świątek tłumaczy się z "pajacyka" "I to jest rzecz, której nie kontroluję, ale mam nadzieję, że ona już się nie pojawi. Pracujemy nad tym, żebym już tak nie robiła. To jest reakcja na stres, na to, co dynamicznie dzieje się w akcji, to reakcja nieświadoma. Zrobiłam to w tym roku na US Open i pamiętam, że to był moment, w którym byłam mocno spięta" - stwierdziła Świątek, która potem powtórzyła taką akcję w San Diego. Numer jeden rankingu będzie faworytką rozpoczynających się 31 października mistrzostw WTA w Fort Worth, w których wystąpi osiem najlepszych tenisistek sezonu. Finał zaplanowany jest na 7 listopada, a już dzień później rozpocznie się finałowy turniej Pucharu Billie Jean King, w którym reprezentacja Polski wystąpi po raz pierwszy w nowej formule. Iga Świątek jednak nie zagra w Glasgow. "Podjęłam decyzję, która sprawi, że nie będę się musiała bać czy kolejny sezon rozegram w zdrowiu. Za mną 72 mecze rozegrane w tym roku i naprawdę to się wiąże z kosztami, których nie widać. Muszę o siebie zadbać" - tłumaczyła w sport.pl.