Billie Jean King Cup to dawne rozgrywki Pucharu Federacji, Fed Cup. To jedyna, oprócz igrzysk olimpijskich, okazja, żeby tenisistka zagrała w barwach narodowych. Jedyna okazja, by zagrać w drużynie narodowej. Fed Cup może nie ma takiego prestiżu jak Davis Cup, ale w ostatnim czasie zawodniczki traktują go poważnie. Na najwyższym szczeblu rozgrywek występują najlepsze tenisistki. W ostatniej edycji, rozegranej jeszcze przed wybuchem pandemii w lutym ubiegłego roku, w barażach do grupy finałowej w reprezentacji USA zagrała zwyciężczyni Australian Open Sofia Kenin i Serena Williams. W kwalifikacjach do grupy II w drużynie Japonii grała Naomi Osaka. W meczach ze Szwecją i Turcją grała w polskiej drużynie narodowej Iga Świątek. W zaplanowanym na 16-17 kwietnia spotkaniu z Brazylią zwyciężczyni Roland Garrosa nie wystąpi. W klarowny sposób podała powody swej decyzji. Jest pandemia i wciąż występują trudności w podróżowaniu. Nie wiadomo, czy kalendarz WTA nagle nie ulegnie zmianie. No i są igrzyska. Od dawna Iga Świątek powtarza, że turniej w Tokio jest dla niej priorytetowy. Jej ojciec Tomasz występował na igrzyskach olimpijskich w Seulu w 1988 roku w wioślarskiej czwórce podwójnej. - Igrzyska to historia rodzinna - powiedziała na poniedziałkowej konferencji prasowej. 19-letnia raszynianka będzie więc reprezentować Polskę na igrzyskach olimpijskich. Igrzyska odbędą się co prawda dopiero w lipcu, ale przy niepewnym kalendarzu WTA, ścieśnieniu turniejów, każdy wolny weekend, każdy wolny tydzień jest dla niej na wagę złota. W tym kontekście decyzja o rezygnacji z występu z Brazylią jest zrozumiała. Mniej więcej w tym samym czasie co mecz z Brazylią Świątek będzie chciała pewnie zagrać w Stuttgarcie w WTA 500 Porsche Grand Prix (początek 18 kwietnia). Teoretycznie nic nie stałoby na przeszkodzie, by połączyć ten występ z grą w Bytomiu, ale też trzeba wziąć pod uwagę, że turniej w Stuttgarcie odbywać będzie się na nawierzchni ceglanej, a mecz z Brazylią w hali na twardej nawierzchni. Żaden profesjonalny tenisista nie pozwoli sobie na to, by grać dzień po dniu na zupełnie innej nawierzchni. Na to, by się przestawić potrzeba czasu, dwóch, trzech tygodni. Ktoś powie, i takie komentarze się pojawiają, że dla młodej Polki ważniejsze są pieniądze, że gdyby coś takiego zrobił Robert Lewandowski... Pytanie tylko, czy w tej chwili grając w wielkich turniejach, wygrywając je, nie lepiej reprezentuje Polskę niż występując w Pucharze Federacji gdzieś tam na poziomie trzeciej ligi? Porównanie z Robertem Lewandowskim jest zupełnie nie na miejscu, bo nie ma co stawiać w jednym szeregu meczów piłkarskiej reprezentacji z rozgrywkami drużynowymi w tenisie, który przede wszystkim jest sportem indywidualnym. Niemniej jednak trzeba wspomnieć, że Agnieszka Radwańska nie grała w Fed Cupie pod koniec kariery i tylko z powodów zdrowotnych, bo jej organizm już nie wytrzymywał grania i podróżowania non stop. Tak często krytykowana Radwańska, była świetnym przykładem, że występy w narodowej kadrze nawet w tenisie można traktować niemal priorytetowo. Wracając do Świątek. Mecz z Brazylią nie stanowi problemu. Obecnie najlepsze Brazylijka w rankingu WTA zajmuje 250 miejsce, a w top 250 jest aż sześć Polek. Problem pojawi się gdy Polska będzie grała na wyższym poziomie z bardziej renomowanymi rywalami i kiedy najlepsza obecnie nasza tenisistka naprawdę będzie potrzebna reprezentacji. Jeśli wtedy stanie przed wyborem gry w Billie Jean King Cup dla reprezentacji Polski albo przygotowań do turnieju i wybierze drugą opcję, to taki wybór łatwiej będzie zakwestionować. Na razie Świątek buduje swoją pozycję w światowym tenisie i w tej chwili to ze zwycięstw w kolejnych turniejach, a nie w pojedynczych meczach z Brazylią więcej korzyści będzie miała ona i polski tenis. Olgierd Kwiatkowski