10 października 2020, 4 czerwca 2022 - dwie daty, które już na trwale wejdą do historii polskiego tenisa i polskiego sportu. Iga Świątek blisko 21 miesięcy temu i dziś wygrywa wielkoszlemowy turniej Rolanda Garrosa w grze pojedynczej. Jest jedynym polskim sportowcem, który tego dokonał. Tak jak w 2020 roku pokonała w decydującym meczu Amerykankę. W swoim pierwszym wielkoszlemowym finale z Sofią Kenin straciła pięć gemów, w dzisiejszym z nastoletnią Cori Gauff jeszcze mniej - cztery. Świątek wygrywa 12 punktów więcej niż Gauff w pierwszym secie Jeżeli w pierwszym secie był moment, w którym Świątek mogła być zaniepokojona, że coś może pójść nie tak, to doszło do tego w szóstym gemie. Chwilę wcześniej Polka przegrała pierwszego gema w meczu i w kolejnym było 30:15 dla Amerykanki. Liderka rankingu WTA w kolejnych punktach przyśpieszyła grę. Na każde mocne zagranie rywalki, odpowiadała mocniejszym i jeszcze bardziej precyzyjnym Przy stanie 40:30 zagrała w sam narożnik kortu. Gauff bezradnie popatrzyła na spadającą idealnie w punkt piłkę, Świątek podniosła rękę do góry, a publiczność po raz kolejny oklaskiwała zawodniczkę z Polski. Było 5:1. W tym secie najlepsza tenisistka na świecie rozegrała niemal bezbłędnie, w każdym bądź razie tak, by nie dać Amerykance jakiejkolwiek nadziei. Po kwadransie prowadziła 3:0, wygrała seta w 35 minut, tracąc tylko jednego gema, ani razu nie broniąc się przed przełamaniem serwisu. Polka zdobyła 12 punktów więcej niż 18-latka z Florydy. To była wielka gra Igi Świątek w wielkim finale. Na początku drugiego seta było 0:2 Drugi set zaczął się jednak źle dla Polki. Gauff wróciła z przerwy toaletowej odmieniona. Rozpoczęła od wygrania gema przy serwisie Świątek. Straciła tylko jeden punkt. Poszła za ciosem. Po sześciu minutach nastolatka nieoczekiwanie wyszła na prowadzenie 2:0. Był to chwilowy moment przewagi Amerykanki. Zwyciężczyni tego turnieju z 2020 roku w ogóle nie zaniepokoiła się chwilową utratą kontroli. Natychmiast wróciła do poziomu gry z pierwszego seta, na zwycięską ścieżkę. Zagrała koncertowo. Wygrała pięć gemów z rzędu. Prowadziła 5:3 i podawała, aby wygrać gema, mecz i turniej. Nie zawiodła. Iga Świątek jest w tej chwili zawodniczką nie z tej Ziemi Polka dalej pisze wspaniały rozdział w swojej sportowej biografii. Wygrała drugi turniej Wielkiego Szlema, dziewiąty turniej WTA w karierze, szósty w tym roku. Trwa jej passa kolejnych zwycięskich meczów. Dziś wynosi 35. Świątek wygrywa wszystko bez względu na rangę turniejów, nawierzchnię na jakich są rozgrywany. Sezon na nawierzchni ziemnej zakończyła bez porażki, z bilansem 16-0, wieńcząc go wspaniałym zwycięstwem w Paryżu na kortach Rolanda Garrosa. Wygrała na ziemi, ale pokazała, że jest w tej chwili zawodniczką nie z tej Ziemi. Olgierd Kwiatkowski Finał turnieju singla kobiet Roland Garros Iga Świątek (Polska, 1) - Cori Gauff (USA, 18) 6:1, 6:3