Po US Open Świątek straciła prowadzenie w światowym rankingu na rzecz Białorusinki Aryny Sabalenki. "Myślę, że łatwiej jest wrócić do nastawienia, kiedy musisz kogoś gonić, bo to w zasadzie robisz przez całe życie. Liderka jest tylko jedna i do bycia nią trudniej się przyzwyczaić. Przestałam myśleć o rankingu, bo poczułam jakby z ramion zdjęto mi ciężar" - przyznała podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego. Choć w Pekinie będzie do zdobycia wiele rankingowych punktów, to Świątek stara się o tym nie myśleć. Pogromczyni Świątek triumfuje. Olbrzymia sensacja stała się faktem Iga Świątek zagra w Pekinie po turnieju w Tokio Świątek pojechała do Pekinu po nieudanym turnieju w Tokio. W piątek w stolicy Japonii przegrała w ćwierćfinale z Rosjanką Weroniką Kudermietową 2:6, 6:2, 4:6. "Po trzech tygodniach przerwy od gry czułam się trochę 'zardzewiała' i myślę, że to całkiem naturalne" - oceniła. Z Sorribes Tormo mierzyła się wcześniej tylko raz. Polka gładko wygrała z nią 6:2, 6:0 w 2. rundzie tegorocznego Wimbledonu. Hiszpanka w światowym rankingu jest obecnie 55. Ich mecz prawdopodobnie odbędzie się w poniedziałek. W trzeciej rundzie w Pekinie Świątek potencjalnie może zmierzyć się z Magdą Linette, która w sobotę wygrała z Białorusinką Wiktorią Azarenką (nr 14.). W tej samej ćwiartce drabinki co Świątek i Linette znalazła się też aktualna mistrzyni Wimbledonu Czeszka Marketa Vondrousova (nr 8.). W tej samej połówce jest natomiast Amerykanka Coco Gauff (nr 3.), która we wrześniu wygrała US Open.