We wtorek Świątek opublikowała na swoich profilach społecznościowych wpis z wakacji na Krecie. Zażartowała, że zostałaby chętnie na wyspie do końca miesiąca. "Ale nie mówcie o tym mojemu sztabowi" - napisała. Wakacje Świątek mogłyby być dłuższe Zwyciężczyni czterech turniejów wielkoszlemowych, w tym tegorocznego Roland Garrosa, nie może sobie pozwolić na dłuższe wakacje. Sezon tenisowy trwa. Zakończył się Wimbledon, gdzie Polka przegrała w ćwierćfinale z Eliną Switoliną i czas występów na kortach trawiastych, a rozpoczyna się okres gry na kortach twardych. Świątek rozpocznie go już w przyszłym tygodniu. Na zmodernizowanym obiekcie Legii wystąpi w BNP Paribas Warsaw Open. To trzecia edycja tego turnieju, jedynego rangi WTA w Polsce. Dla 22-letniej polskiej tenisistki start w nim nie był konieczny. Mogłaby rzeczywiście nadal wypoczywać na wakacjach. Ale jednak pojawi się w stolicy. Mały turniej, mało punktów do rankingu Gdyby wziąć pod uwagę aspekt czysto rankingowy ten start z punktu widzenia Świątek nie ma żadnego sensu. W przypadku zwycięstwa Polka otrzymałaby 280 punktów, czyli swój punktowy dorobek powiększyłaby minimalnie. Nie miałoby to żadnego znaczenia w notowaniach i obroną pierwszej pozycji. W tym roku najmniejszą liczbę punktów raszynianka zdobyła właśnie w turnieju rangi WTA 250 - w Bad Homburg. Za półfinał dostała 110 punktów. Był to jedyny jej start w zawodach najniższej rangi WTA (turnieje WTA 125 traktowane są jako tzw. challengery, turnieje drugiej kategorii - przyp. ok). Dla porównania Świątek biorąc udział przez ostatnie 12 miesięcy w tzw. "pięćsetkach" najmniej zarobiła w United Cup (125 pkt.), za finał w Ostravie - 305 pkt., a za zwycięstwa w San Diego, Dausze i Stuttgarcie - po 470 punktów Trzy powody startu Igi Świątek w Warszawie Po co więc startuje Świątek w Warszawie? Po pierwsze, z tego samego powodu co niedawno w Bad Homburg. To tzw. turniej podprowadzający przed nową część sezonu, zapoznanie się w ogniu walki z nawierzchnią twardą, solidny trening plus rywalizacja. Fakt, że została zmieniona nawierzchnia na kortach Legii ma decydujące znaczenie. Przed rokiem tenisistki grały na mączce. Świątek zapowiedziała, że na kortach ceglanych w tym momencie sezonu już by nie wystąpiła. Po drugie, liderka rankingu gra w stolicy ze względu na to, że Warsaw Open jest współorganizowane przez ojca zawodniczki Tomasza Świątka. Jego firma Tennis Consulting jest podwykonawcą turnieju, choć właścicielem jest WTA, a posiadaczem licencji agencja menedżerska Octagon. No i po trzecie, powód prawdopodobnie decydujący. Warszawski turniej jest jedyną szansą dla Świątek wystąpić w tym sezonie przed polską publicznością. - Gra w tym turnieju tylko dlatego, bo z jednej strony ja jestem współorganizatorem, ale z drugiej - chce się pokazać. Chce zrobić z tego występu przedstawienie, żeby ludzie przyszli i bawili się - zapowiedział Tomasz Świątek. Olgierd Kwiatkowski