Dawid Celt komentuje rezygnację Igi Świątek z występu w reprezentacji Polski Michał Białoński, Interia: Stało się coś, czego mogliśmy się spodziewać - Iga Świątek zrezygnowała z udziału w turnieju finałowym Billie Jean King Cup. Iga jest silna jak rzadko która tenisistka, ale nawet ona nie jest z żelaza, a w tym sezonie rozegrała już 64 mecz. Jak pan zareagował na jej rezygnację? Świątek podjęła decyzję! Nie zagra dla Polski! Dawid Celt, kapitan reprezentacji Polski: Nie byłem zaskoczony. Pamiętajmy to tym, jakim wysiłkiem i kosztem emocjonalnym jest start w WTA Finals. Tam trzeba wejść na swe wyżyny emocjonalne, koncentracji i skupienia, by grać o najwyższą stawkę. Wiemy, że Iga jest faworytką tego turnieju. Mając tak ciężki sezon w nogach, tak naprawdę miałaby dwa dni wolnego i musiałaby znów wyjść na swe najwyższe obroty podczas Billie Jean King Cup, rozgrywanego na drugim końcu świata. Bardzo trudna sytuacja. Spowodował ją absolutny brak komunikacji, wspólnej płaszczyzny pomiędzy ITF a WTA. Dawid Celt: WTA i ITF mogą znaleźć lepsze rozwiązanie. Dotychczasowy terminarz to zabójstwo dla organizmu Co pan ma na myśli? - Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o dokładanie pieniędzy, bo jak widać, to nie jest do końca rozwiązanie problemu. Termin finału BJKC na koniec sezonu jest, w moim odczuciu, bardzo niekomfortowy. Najlepsze zawodniczki po Mastersie zawsze mają w głowie to, że są wakacje, trzeba odpocząć, mieć wreszcie czas dla siebie, wyluzować się i pomyśleć o przygotowaniach do kolejnego sezonu, a nie myśleć o tym, żeby znowu wspinać się na swe wyżyny przed kolejnym ważnym turniejem, tyle że w reprezentacji kraju. Myślę, że jak najszybciej trzeba pomyśleć o nowym terminie. Może ten po US Open, gdy panowie grali Puchar Davisa, byłby lepszy? Idealnego terminu nigdy nie będzie, gdyż kalendarz tenisowy jest tak ciasny, że ciężko jest cokolwiek wepchnąć, ale uważam, że znacznie więcej szans na obecność najlepszych zawodniczek byłoby w okresie po US Open niż na koniec sezonu. Wina leży bardziej po stronie WTA, która stosunkowo późno ogłosiła lokalizację turnieju Masters - USA. ITF znacznie wcześniej się określił, że finał BJKC będzie w Glasgow. Wierzy pan w to, że lobbing, jaki podjęła Iga Świątek, a także PZT na czele z prezesem Mirosławem Skrzypczyńskim przyniesie efekt i w kolejnych latach nie będzie dochodziło do podobnych kolizji terminów? - Mam nadzieję, że tak się stanie. Zeszły rok pokazał nam, że w momencie, kiedy wymyślono Fed Cup przed finałami Mastersa, to natychmiast Muguruza i Badosa wycofały się z finału Fed Cupu. Grając Fed Cup w Europie, a później, mając zaledwie kilka dni na przelot, aklimatyzację i przystosowanie się do bardzo trudnych warunków w Guadalajarze, granie tam graniczyło z cudem, by te imprezy ze sobą pogodzić. Przekonała się o tym bardzo boleśnie Krejczikova, która wystąpiła na Fed Cupie, ale grała u siebie w domu, więc pewnie ciężko było jej zrezygnować. Dawid Celt: Brak Igi Świątek jest dla nas bardzo trudny Jak dużym ciosem dla reprezentacji Polski jest brak Igi na finale BJKC w Glasgow? Ale nic na to nie poradzimy, będziemy walczyć. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby się jak najlepiej przygotować do turnieju. Faworytami nie jesteśmy w starciu z Amerykankami i Czeszkami? - Na pewno nie będzie na nas ciążyła presja. Wylosowaliśmy bardzo wymagającą grupę. Nie jesteśmy faworytem, ale spróbujemy przekuć to na atut. Skupimy się na tym, co jest od nas zależne. Postaramy się to zrobić jak najlepiej. Dawid Celt: Naginałem się, próbowałem przekonać Igę i jej sztab Czy, pomimo wszelkich przeciwności terminarzowych, próbował pan przekonać Igę do startu w Glasgow? - Zawsze staram się podejść do tematu racjonalnie. Oczywiście, w tej chwili jestem w takiej sytuacji, że dbam o dobro drużyny. Racjonalnych, wytłumaczalnych powodów na to, żeby nie grać, jest mnóstwo. Zwłaszcza w przypadku tak obciążonej zawodniczki, jaką jest w tym roku Iga. Jest to w stu procentach wytłumaczalne. Oczywiście, próbowałem przekonać do gry w reprezentacji. Rozmawiałem z Tomkiem, rozmawiałem z Igą. Rozumiem ich stanowisko, przyjmuję to, choć nie jestem z tego powodu szczęśliwy. Iga Świątek nie dla Polski? "Zostaliśmy postawieni pod ścianą" Dawid Celt: To nie jest żaden ukłon w naszą stronę Przesunięcie naszej rywalizacji w Glasgow o jeden dzień w jakikolwiek sposób ułatwia panu zadanie? - To nie jest żaden wielki ukłon w naszą stronę. Turniej się zaczyna we wtorek, pierwsze mecze trwają do środy. Co to za ułatwienie, że ustawili nam pierwsze mecze na środę? Równie dobrze mogło to wynikać z losowania, więc żaden to przywilej. Chodzi też o to, że do końca nie wiemy, kiedy Iga skończy grać Mastersa. Wiadomym jest to, że będzie walczyć o zwycięstwo, bo jest numerem "jeden" na świecie, ma świetny sezon, jest zdecydowaną faworytką. Oczywiście, to tylko sport, więc może też odpaść w fazie grupowej, ale tego nie wiemy, więc to też jest kolejna niewiadoma. Tak czy siak czasu na przygotowanie się do startu w BJKC nie ma wcale. Rozmawiał: Michał Białoński, Interia Drugą część rozmowy z Dawidem Celtem zaprezentujemy jutro