Zmiana trenera oznacza co innego, niż wielu mogłoby się spodziewać. Nowy szkoleniowiec nie będzie za wszelką cenę starał się zmienić stylu Igi Świątek, ale może chcieć wprowadzić do sztabu osoby, którym sam ufa i z którymi już pracował. Taki scenariusz może wywołać sporo komplikacji. Wiktorowski zwolniony, a tu nagle taki komentarz. Wielki błąd Igi Świątek? Iga Świątek szuka trenera Na giełdzie trenerskich nazwisk w tym roku panuje spore zamieszanie - wiele gwiazd pożegnało się ze swoimi szkoleniowcami i rozpoczęło nowy rozdział w swojej karierze. To oznacza, że doświadczeni trenerzy są na wyciągnięcie ręki i wystarczy tylko dopasować odpowiedniego do swojego temperamentu i możliwości. Przed Igą Świątek trudne zadanie. Polka z pewnością będzie stawiać warunki, tym bardziej, że chciałaby zachować cały sztab takim, jaki jest teraz. Radosław Szymanik w rozmowie z Eurosportem sądził, że może to być jednak trudne. Podał przykład szkoleniowca Jannika Sinnera, Darrena Cahilla. "W przypadku Igi nowy trener dołączy do całego sztabu, który, poza Tomkiem Wiktorowskim, nie został zmieniony. Pytanie, czy ten ktoś zgodzi się na takie rozwiązanie, bo przeważnie trener przychodzi ze swoimi ludźmi, których zna. Kiedy Darren Cahill dołączał do teamu Jannika Sinnera, od razu zapowiedział, że ok, zgadza się, ale mającym ostatnie i decydujące zdanie będzie on" - twierdził. Iga Świątek "nie jest pacynką" Jednocześnie, gdy myśli się o zmianach trenera w tenisie, niektórym zapala się czerwona lampka - wielu fanów pamięta nieudaną współpracę Agnieszki Radwańskiej z Martiną Navratilovą, która skupiona była na niemal całkowitej zmianie stylu gry krakowianki. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. Z pewnością nikt nie chciałby, by Iga Świątek też przechodziła przez podobny etap. Wielka rewolucja w światowym tenisie. Świątek na starych zasadach już nie wygra "Zawodniczka czy zawodnik to nie pacynka, trener, ktokolwiek nim jest, nie da rady nią sterować ze swojego boksu. (...) Najważniejsze, by niczego nie zepsuć w jej technice, a przede wszystkim nie doprowadzić do bałaganu w głowie Igi. Na pewnym poziomie radykalnych zmian wprowadzać już nie wolno" - mówił Wojciech Fibak dla Eurosportu.