Ciekawy i bardzo dobry mecz. Spotkały się dwie zawodniczki, które wkrótce być może razem będą dominować na światowych kortach. W tej chwili górą jest 20-letnia Polka, liderka rankingu, triumfatorka Roland Garrosa z 2020 roku, ale o rok młodsza od niej Brytyjka, zwyciężczyni US Open, to zawodniczka z ogromnym potencjałem i wielkimi możliwościami. Pokazała to w ćwierćfinale w Stuttgarcie. Świątek przegrywa tylko trzy punkty po własnym serwisie Zaczęło się tak jak zwykle w ostatnim czasie. Świątek szybko objęła prowadzenie z przewagą przełamania. Po chwili uśpienia Raducanu odzyskała wigor. W trzecim gemie kilka razy zaskoczyła Polkę, szczególnie akcjami "przeciw nogom". Widać było, że Brytyjka, świadoma klasy rywalki, kombinowała, szukała sposobu na jej pokonanie, albo przynajmniej nawiązanie walki. Świątek musiała cały czas wykazywać czujność. Grała lepiej, ale Raducanu postawiła się jej, szczególnie przy własnych gemach serwisowych. Brytyjka kolejno je wygrywała. Było: 1:2, 2:3, 3:4, 4:5. Dystans między zawodniczkami się nie zmniejszał. W 10. gemie mimo pewnej presji, bardzo dobrej wcześniejszej gry rywalki, Świątek zachowała spokój. Nie dopuściła Raducanu do gry. Wygrała do 0 i seta 6:4. Decydujący był pewny serwis zawodniczki z Raszyna. Straciła zaledwie trzy punkty przy własnych gemach serwisowych. Bardzo nerwowo w końcówce drugiego seta W drugiej partii Świątek od razu wykorzystała break pointa. Niespodziewanie Raducanu natychmiast odrobiła stratę przełamania. Spotkanie nabrało tempa, toczyło się na wysokiej intensywności. W trzecim gemie doszło do kilku długich, zaciętych wymian. Na końcu okazała się lepsza Polka. Prowadziła 2:1. Brytyjka przypłaciła ten okres niezwykle mocnej i szybkiej gry bólem, urazem. A może zbyt wielkim zmęczeniem? Raducanu poprosiła o przerwę medyczną. Po powrocie grała normalnie. Nie była jednak w stanie zagrozić Polce. Świątek nie dała się wybić z rytmu. Z pewnymi trudnościami wygrała gema na 3:1. Do stanu 4:3 obie zawodniczki dosyć pewnie wykorzystywały swój serwis. W ósmym gemie liderka rankingu zaczęła przeżywać kłopoty. Musiała bronić dwóch break pointów. Denerwowała się po straconych punktach, ale koniec końców mogła krzyknąć: "Jazda!". Nadal prowadziła. Było już 5:3. Brytyjka bez straty punktu zdobyła kolejnego gema. Świątek serwowała po awans. Nie było łatwo. Po dwóch z rzędu zagraniach w aut przegrywała 15:40. Najpierw zaskoczyła przeciwniczkę sprytnym drugim serwisem w linię, a potem Raducanu zepsuła prosty forhend. Zrobiło się spokojniej. Świątek zakończyła mecz po drugim meczbolu. Półfinał z Ludmilą Samsonovą Najlepsza obecnie tenisistka na świecie kontynuuje swoją imponującą passę. Wygrała 21. mecz z rzędu, 28. setów z rzędu. Można wyliczać dalej. Dla Świątek był to 12. ćwierćfinał WTA w karierze i 11 wygrany. W tym sezonie po raz szósty wystąpi w półfinale turnieju WTA. Zagra w nim z Ludmiłą Samsonową (31. WTA). Nigdy do tej pory nie zmierzyły się ze sobą. Sobotni półfinał rozpocznie się nie wcześniej niż o 16.00. Teoretycznie powinien to był łatwiejszy pojedynek niż ten z Raducanu.Olgierd Kwiatkowski Ćwierćfinał turnieju WTA 500 Porsche Tennis Grand Prix w Stuttgarcie (pula nagród 757 900 dol.) Iga Świątek (Polska, 1) - Emma Raducanu (Wielka Brytania, 8) 6:4, 6:4