Iga Świątek doskonale radzi sobie w tym sezonie i nie zwalnia tempa. Na kortach ziemnych Polka zdobyła w ciągu dwóch tygodni dwa tytuły w turniejach rangi WTA 1000, w obu finałach pokonując Arynę Sabalenkę. Przed nią Roland Garros. Raszynianka nie może jednak spocząć na laurach. Ma jeszcze nad czym popracować. Iga Świątek wygrała finał, a tu takie słowa. Porównanie do legendy Ekspert szczerze o grze Igi Świątek Marek Furjan i Tomasz Wolfke rozmawiali w "Onet Rano" o grze Igi Świątek i jej niezwykłych dokonaniach związanych z wygrywanymi ostatnio turniejami. Jej powtarzalność na kortach może budzić podziw. Choć mogłoby się też wydawać, że niewiele w grze Polki jest do poprawy, to eksperci, choć bardzo ją chwalili, znaleźli też słabe strony. "Iga zagrała bardzo dojrzale. Widać wyraźnie, że cały czas robi postępy właśnie pod tym kątem. Gra z głębi kortu jest spokojniejsza, jest bardziej wyrachowana. Jest więcej szukania kątów, jest dużo zmian kierunków, jest nieprzewidywalność w uderzeniach, szczególnie z bekhendu, nie ma podpalania się" - stwierdził Wolfke. Niedługo później zaznaczył jednak, z czym Polka ma największy problem. Iga Świątek ma z tym wciąż problem "Oczywiście zawsze można szukać łyżeczki dziegciu w beczce miodu, bo cały czas brakuje pójścia w przód. Cały czas, kiedy Świątek idzie do siatki, troszeczkę zaczynamy drżeć, chociaż już bardzo często pokazuje bardzo solidne woleje i smecze. Jednak z całą pewnością tutaj są nadal rezerwy " - wyjaśnił Tomasz Wolfke. Iga Świątek pobiła swój rekord, ale Aryna Sabalenka też się cieszy. Dobra wiadomość dla Białorusinki Iga Świątek ma jeszcze czas do Rolanda Garrosa. Najważniejsze, by liderka rankingu odpoczęła przed swoim ulubionym turniejem, ale nie ma wątpliwości, że Tomasz Wiktorowski zwrócił uwagę na to samo, co eksperci i elementy gdy przy siatce z pewnością będą ćwiczone.