Iga Świątek w czwartkowe popołudnie stanęła przed szansą, by po raz pierwszy od roku awansować do finału turnieju WTA. Zadanie było jednak niełatwe, bo Polce w półfinale Roland Garros przyszło zmierzyć się z liderką światowego rankingu, Aryną Sabalenką. Białorusinka zresztą kapitalnie weszła w spotkanie, przełamała zawodniczkę z Raszyna i sukcesywnie budowała przewagę na korcie. W pewnym momencie prowadziła już 3:0, później 4:1. Świątek wzięła się za odrabianie strat, doprowadziła do stanu 4:4, wyrównaną walkę toczyła też w końcówce seta, co spotkało się z żywiołową reakcją publiczności. Finalnie przegrała dopiero po tie-breaku, co jednak nie oznaczało końca emocji w walce o wielkoszlemowy finał. Coraz lepiej grająca Polka wygrała drugiego seta (6:4), dając swoim kibicom nadzieję na to, że w trzeciej partii również będzie górą. Niestety, czterokrotna mistrzyni Roland Garros znowu fatalnie zaczęła seta - dała się przełamać i popełniała błędy, co wykorzystywała Sabalenka. Białorusinka nie oddała Polce nawet jednego gema, pieczętując zwycięstwo 2:1 (7:6(1), 4:6, 6:0). Roland Garros. Reakcje po meczu Iga Świątek - Aryna Sabalenka Mecz Świątek z Sabalenką na bieżąco w mediach społecznościowych komentowali kibice i eksperci, doceniając "powrót" Polki, która szybko otrząsnęła się po przegranym pierwszym secie i doprowadziła do wyrównania stanu rywalizacji. W komentarzach dziennikarzy już po zakończeniu meczu powtarza się z kolei jedno - zdumienie tym, jak wyglądała trzecia partia, którą Białorusinka wygrała 6:0. Zdumienie nie tylko spadkiem dyspozycji Świątek, ale też kapitalną postawą jej rywalki. "Nie rozumiem, co się stało, że Iga Świątek przegrała decydującego seta z Aryną Sabalenką 0:6. Jak? Dlaczego? Po tak dobrym drugim secie?" - napisał Łukasz Jachimiak ze Sport.pl. Eksperci nie kryli zaskoczenia przebiegiem trzeciej partii, ale też docenili klasę Sabalenki, która po prostu zagrała na nieosiągalnym w danym momencie dla Świątek poziomie. "Ten ostatni set to jest miara postępu Aryny Sabalenki. Zero niewymuszonych błędów przy tym stylu gry. Kosmiczny poziom. Jest w tym momencie najlepsza na świecie" - ocenił Maciej Łuczak z Meczyki.pl. "Szkoda, ale trzeba przyznać, że w trzecim secie Tygrysica (przydomek Sabalenki - przyp. red.) pokazała niesamowite kły i pazury" - przyznał Michał Chojecki z "Super Expressu". "Może jestem człowiekiem małej wiary, ale po Madrycie i Rzymie nie liczyłem w ogóle, że w Roland Garros Iga Świątek będzie w stanie zagrać takie dwa sety jak dziś z Aryną Sabalenką. Szkoda tego trzeciego, ale Białorusinka zagrała kosmicznie. Oby Iga szła już tylko do przodu" - napisał Sebastian Parfjanowicz z Przeglądu Sportowego Onet.