Z pewnością nie tak Iga Świątek wyobrażała sobie zakończenie sezonu 2024. Polka miała walczyć o utrzymanie pozycji w światowym rankingu światowego tenisa i zdobyć kolejny mistrzowski tytuł podczas turnieju WTA Finals w Rijadzie. Ostatecznie nie udało jej się osiągnąć ani jednego z tych celów. Po niezbyt udanym występie podczas US Open pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa niespodziewanie zrobiła sobie dłuższą przerwę od tenisa, rezygnując z udziału we wszystkich imprezach w Azji. Jak okazało się dopiero teraz, decyzji o wycofaniu się z tych turniejów Polka nie podjęła sama - było to pokłosie pozytywnego wyniku testu antydopingowego, który tenisistka otrzymała we wrześniu, o czym poinformowała w czwartek 28 listopada za pośrednictwem mediów społecznościowych. Sztab polskiej gwiazdy zareagował błyskawicznie. Teamowi szybko udało się ustalić, skąd w organizmie Igi Świątek znalazła się trimetazydyna. Jak się okazało, jedna z partii leków z melatoniną stosowanych przez tenisistkę została fabrycznie zamieszczona. Tłumaczenia te zostały wzięte pod uwagę przez Międzynarodową Agencję ds. Integralności Tenisa (ITIA), a Polka otrzymała karę w postaci symbolicznego, miesięcznego zawieszenia. Borys Szyc nie miał zamiaru milczeć. Publicznie zwrócił się do Igi Świątek Iga Świątek może stracić olimpijską emeryturę. Przepisy mówią jasno Po oświadczeniu Igi Świątek od razu pojawiło się mnóstwo pytań. Wielu zastanawiało się, czy w przypadku wpadki dopingowej Polka nie straci brązowego medalu olimpijskiego wywalczonego w Paryżu podczas XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich. Nie ma jednak powodów do obaw - trimetazydyna w organizmie tenisistki wykryta została długo po zakończeniu igrzysk. W międzyczasie 23-latka przeszła bezproblemowo inne kontrole antydopingowe. Jak się jednak okazuje, Iga Świątek wciąż może mieć powody do obaw. Jest bowiem bliska tego, aby odebrano jej... olimpijską emeryturę. Według ustawy o sporcie, a dokładniej art. 36., na ten moment Polka wciąż zapewniona jest o tym, że w przeszłości otrzymywać będzie świadczenie pieniężne. Jest jednak jedno "ale". Gdyby bowiem 23-latka została przyłapana na dopingu po raz kolejny, wówczas musiałaby pożegnać się z emeryturą olimpijską. Nawet, jeśli zabronioną substancję przyjmowałaby nieświadomie. "2. Świadczenie przysługuje osobie, która: 1) zdobyła co najmniej jeden medal na zawodach sportowych, o których mowa w ust. 1;2) ukończyła 40. rok życia;3) nie uczestniczy we współzawodnictwie sportowym organizowanym przez polski związek sportowy;4) ma obywatelstwo polskie;5) (uchylony)6) nie była skazana prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe;7) nie była karana dyscyplinarnie za doping w sporcie dyskwalifikacją w wymiarze jednostkowym większym niż 24 miesiące lub więcej niż raz bez względu na jej jednostkowy wymiar" - czytamy w przepisach. Dawid Celt zabrał głos ws. zawieszenia Igi Świątek. Postawił sprawę jasno