Maciej Domka: Iga Świątek jest w półfinale. Możemy liczyć na coś więcej Michał Białoński, Interia: Przed meczem Igi Świątek z Lauren Davis był pan spokojny o wynik, natomiast nasza zawodniczka większe męczarnie przechodziła w starciu z Jule Niemeier. Koniec końców pokonała też w ćwierćfinale Jessicę Pegulę i jest w półfinale US Open. Styl w takim wypadku schodzi chyba na drugi plan? Maciej Domka, trener żeńskiej reprezentacji Polski i szef pionu szkolenia kobiet w Polskim Związku Tenisowym: To prawda. Pamiętajmy, że pierwsze półrocze Iga miała fantastyczne. Wiadomo, że po takim okresie musiał przyjść jakiś kryzys. Super, że udało się zażegnać to na US Open. Awans do półfinału świadczy o tym, że Iga się rozkręciła, nabrała pewności siebie i... myślę, że możemy liczyć na coś więcej. Czy pokerowa zagrywka Igi, jaką była wymiana rakiety w szóstym gemie pierwszego seta, mogła mieć kluczowe znaczenie czy to bardziej miało ją uspokoić? - Zawodnik czuje siłę naciągu i inne niuanse w rakiecie. Może rzeczywiście coś jej nie pasowało. Dobrze, że w odpowiednim momencie Iga wymieniła rakietę, bo to też od razu daje nadzieje na lepszą grę. Oto co motywuje rywalkę Igi Świątek Trudno jednak nie zauważyć, że Iga popełnia sporo niewymuszonych błędów. Ostatnio miała ich ponad 30, w meczu z Niemeier podobnie. To kwestia zmęczenia sezonem czy dyspozycja jest daleka od optymalnej? - Myślę, że forma nie jest tak stabilna, jak wcześniej. Można powiedzieć, że Iga zawsze popełnia dużo błędów, ale z drugiej strony posyła bardzo dużo winnerów, więc to jej się bilansuje. Jeżeli bilans jest na plus, a nawet w okolicach zera, to już mówimy o tym, że nasza zawodniczka jest bardzo silna. W pierwszym tygodniu US Open było widać, że Iga jeszcze nie czuje rytmu, nie czuje gry za dobrze. Z każdym meczem jest jednak coraz lepiej. Iga Świątek reaguje na słowa Martiny Navratilovej. Mocna riposta! Maciej Domka: Iga Świątek jest dobrze przygotowana fizycznie Iga ma w nogach dwa długie, ponad dwugodzinne mecze z rzędu. Na dodatek jej ćwierćfinał z Pegulą był kilka godzin później niż konfrontacja Aryny Sabalenki z Karoliną Pliszkovą. Ponadto, po serii meczów w odstępie dwóch dni, na US Open przychodzi Świątek zagrać dzień po dniu. Czy to może mieć znaczenie? - Sądzę, że na tym etapie to nie ma już większego znaczenia. Iga jest dobrze przygotowana fizycznie. Sabalenka też się dobrze prezentuje pod tym względem. Nie upatrywałbym w tym argumentu, dzięki któremu jedna z zawodniczek będzie miała mniejsze albo większe szanse. A czy historia dotychczasowych spotkań między obiema paniami, w której Iga wygrała dosyć gładko wszystkie trzy tegoroczne konfrontacje może zapewnić komfort psychiczny naszej tenisistce? - Myślę, że tak. Rozmawiał: Michał Białoński, Interia Oto plany Igi Świątek po US Open