- Sądzę, że największym problemem w tym sezonie jest nieustanna zmiana piłek. Rozmawiamy na ten temat między zawodnikami. Piłki powinny w większości turniejów być takie same, a zwłaszcza podczas turniejów na nawierzchni twardej. To nam bardzo by pomogło i zapobiegło wielu kontuzjom - powiedział finalista tegorocznego Australian Open. Dodał, że piłki są niskiej jakości. Stefanos Tsitsipas tłumaczy się z kontuzji: To przez piłki Tsitsipas miał już w tym sezonie kontuzje i musiał wycofać się z turnieju ATP 500 w Acapulco (27 lutego - 4 marca). - Na początku roku również inni zawodnicy zauważyli, że piłki nadmiernie obciążają barki, nadgarstki i całe ramiona. Uważam, że dlatego odniosłem kontuzję - mówił Grek podczas konferencji w Miami. Trzeci tenisista świata tłumaczył też przyczyny swojej niespodziewanej porażki w pierwszej rundzie turnieju ATP Masters 1000 w Indian Wells. Tsitsipas uległ Australijczykowi Jordanowi Thompsonowi (87. ATP) 6:7 (0), 6:4, 6:7 (5). Był jeszcze kontuzjowany. - Nie chciałem tam grać, ale regulamin ATP ma swoje wymagania i zobowiązuje do gry. Nie chciałem też skreczować po kilku gemach. Mam nadzieję, że w Miami przestanę myśleć o swoim barku - powiedział. W drugiej rundzie Miami Open, rozstawiony z "dwójką" Tsitspias, zmierzy się w sobotę z Francuzem Richardem Gasquetem (40. ATP). Iga Świątek też krytykowała piłki w USA Opinia Tsitsipasa o piłkach przypomina słowa Igi Świątek z sierpnia ubiegłego roku. Liderka rankingu WTA po porażce w Cincinnati z Madison Keys (wówczas 24. WTA) w drugiej rundzie mówiła o problemie zmieniających się z turnieju na turniej piłek. - Bardzo trudno je kontrolować. Są okropne, a szczególnie po trzech meczach mocnej gry. Wtedy stają się coraz lżejsze. Mogą latać jak szalone - mówiła Polka. Ona z kolei - w odróżnieniu od Greka - tłumaczyła, że po co zmieniać piłki na lżejsze skoro zawodniczki są tak dobrze przygotowane, że nie powinna im grozić kontuzja, gdy będą grały cięższymi. Domagała się unifikacji, a nawet użycia takich samych piłek jakich używają mężczyźni. Najlepszą tenisistkę świata skrytykował wtedy, świetny przed laty tenisista John McEnroe. - Kiedyś narzekałem, że piłki na Wimbledonie były za ciężkie, a potem zdałem sobie sprawę, że osiągałem tam jedne z moich najlepszych wyników. Kiedy coś nie zależy od ciebie lub nie jest w twoich rękach, wystarczy to zaakceptować - powiedział wtedy Amerykanin. Problem jednak narasta. I ATP i WTA wkrótce będą musiały zmierzyć się z krytycznymi opiniami zawodników i zawodniczek. Olgierd Kwiatkowski