Iga Świątek we wtorek rozpoczęła rywalizację w głównej drabince wielkoszlemowego Australian Open 2022. Polka "na dzień dobry" stanęła do pojedynku z Brytyjką Harriet Dart. Świątek wygrała pierwszy mecz podczas AO, ale początkowo miała problemy 20-latka z Raszyna nie miała większych problemów z pokonaniem rywalki. Odprawiła ją w dwóch setach 6:3, 6:0. Początek starcia należał jednak do Brytyjki. To ona błyskawicznie przełamała Polkę i objęła prowadzenie 3:1.Świątek szybko znalazła właściwy rytm i do końca meczu nie straciła ani jednego gema. Po zakończeniu spotkania podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat przebiegu pojedynku. Świątek wyjaśniła, dlaczego źle weszła w mecz. Problemem okazało się... słońce - Mecze w pierwszej rundzie mogą być pułapką. Dziś przeszkadzało mi słońce, ciężko było serwować. Przed meczem mówiłam sobie, że niezależnie od wydarzeń na korcie, muszę być rozważna i cierpliwa. I tak było, choć przegrywałam 1:3. Takie nastawienie mi pomogło - przyznała Polka. - Ciężko być perfekcjonistą w takim sporcie jak tenis. Nawet jeśli grasz świetny mecz, to i tak przydarzają się błędy. W przeszłości miałam tak, że wpadałam w złość, gdy coś nie szło. Teraz próbuję znaleźć rozwiązanie, na tym się skupiam, łatwiej mi jest zrozumieć siebie. To świetne, że mam taki sztab, w którym jest też psycholog sportu - podkreśliła. Iga Świątek ma nowego trenera. Opowiedziała o współpracy z nim Świątek opowiedziała też o współpracy z Tomaszem Wiktorowskim. Z byłym szkoleniowcem Agnieszki Radwańskiej trenuje od kilku tygodni.- Na początku nie wprowadził wielu zmian. Gdyby było ich za dużo, to mogłoby zaburzyć rutynę. Cieszę się, że trener Wiktorowski podszedł do tego na spokojnie. Od początku widoczne było to, że zna realia i ma wyczucie - zakończyła.CZYTAJ TAKŻE: IGA ŚWIĄTEK MÓWI WPROST O SWOIM ŻYCIU. "MÓJ ŚWIAT WYWRÓCIŁ SIĘ DO GÓRY NOGAMI"