Świątek w Madrycie zwyciężyła po raz pierwszy w karierze, ale to był już jej trzeci tytuł w tym sezonie i 30. wygrany mecz. W finale Polka okazała się lepsza od Aryny Sabalenki. Nasza tenisista wygrała po epickim trzysetowym boju 7:5, 4:6, 7:6 (9-7), który trwał aż trzy godziny i 11 minut. Raszynianka nie ma jednak tak naprawdę czasu, aby się cieszyć z tego triumfu, bo już trzeba myśleć o kolejnym wyzwaniu, którym będzie turniej w Rzymie. "Czuję, że po takim spotkaniu powinnam mieć dwumiesięczne wakacje, ale nie będzie mi to dane" - tłumaczyła Świątek w podcaście na stronie WTA. Tenis. Tiramisu zamiast wakacji dla Igi Świątek "W zamian za to zjem sześć tiramisu (jej ulubiony deser - przyp. red.)" - dodała. Zwycięstwa w Madrycie brakowało Polce do kolekcji najważniejszych turniejów na kortach ziemnych. Dwa razy przecież wygrała w Stuttgarcie, dwa razy w Rzymie, a trzy razy w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. 22-latka zdaje sobie jednak sprawę, że takie występy, jak ten w stolicy Hiszpanii, mogą owocować w przyszłości. Bo takie rzeczy już jej się zdarzyły. "Chodzi o pojedynek z Ons Jabeur w finale w Rzymie w 20220 roku, gdzie w jednym gemie było 0:40. Fizycznie byłam bardzo zmęczona, wymiany trwały długo, Ons rozgrywała mecz w swoim stylu, trzeba było biegać za piłką w różnych kierunkach. Więc przez następne lata, kiedy wykonywałam najgorsze ćwiczenia na korcie i nie miałam już siły, to przywoływałam tamten mecz" stwierdziła Polka. Po zwycięstwie w Madrycie raszynianka znowu będzie w centrum uwagi w Rzymie i następnie Paryżu, gdzie odbędzie się turniej wielkoszlemowy. "Nawet jeśli coś dzisiaj zadziałało, nie oznacza to, że zadziała następnym razem, gdy będę zestresowana, więc nie można tak naprawdę skopiować tego wzorca" - tłumaczyła Świątek. Tenis. Iga Świątek jest najlepsza "Nie chodzi więc o to, czego chcesz użyć, aby jeszcze poprawić swoją grę, ale o nadzieję i wiarę, że to możesz zrobić, mimo że rywalka serwuje lepiej i wydaje ci się, że ona jest cały czas w ataku, a ty się tylko bronisz. Dlatego nadzieja jest tak ważna i wtedy to trofeum może mi o tym przypomnieć" - zdradziła Polka. Raszynianka została pierwszą zawodniczką urodzoną w XXI wieku, która wywalczyła już 20 tytułów rangi WTA. Kolejna w tym zestawieniu jest Amerykanka Cori Gauff, która triumfowała siedem razy. Wśród panów do tej granicy trochę jeszcze brakuje zarówno Carlosowi Alcarazowi, jak i Jannikowi Sinnerowi. Hiszpan i Włoch wygrali na razie po 13 imprez ATP. Początek turnieju w Rzymie już 7 maja, a kobieca część zakończy się finałem 18 maja.