Artur Szostaczko: Nie tylko Iga. Każdy zawodnik się do tego przyzwyczaja. Jak do luksusu Michał Białoński, Interia: Można się było spodziewać, że mocno serwująca, dysponująca silnym uderzeniem z forhendu Qinwen Zheng postawi wysoko poprzeczkę przed Igą Świątek. Ale czy spodziewał się pan, że pana była podopieczna straci seta, co zdarzyło się po raz pierwszy od 23 kwietnia? Artur Szostaczko, pierwszy trener Igi Świątek: Spodziewałem się ciężkiego meczu. Chinka jest wysoka, 185 cm wzrostu, dobrze serwująca, dobrze operująca forhendem. Dostosowała się do poziomu Igi, obie grały w tym samym stylu. Faktycznie, strata pierwszego seta może nas troszkę zaskoczyła, ale tak jak widzieliśmy - Zheng wspięła się na wyżyny swych możliwości. Iga zagrała troszkę słabiej, zwłaszcza przy breakpointach w pierwszym secie, gdy prowadziła 5-2. Myślę, że sama Iga była wówczas zaskoczona faktem, że Chinka się nie poddała, tylko wróciła do walki do końca. W tym momencie musimy pamiętać o tym, że Iga dawno nie rozgrywała tak ciężkiego seta. To siłą rzeczy troszkę rozleniwia każdego zawodnika, choćby nie wiem jakim był profesjonalistą. Gdy wygrywam regularnie gładko, to się zaczynam do tego przyzwyczajać. Tak jak do luksusu. Poza tym Chinka bardzo mądrze rozegrała poszczególne punkty, co zburzyło rytm gry Igi. Ja już to podkreślałem, że w momencie, gdy rywalki zaczną stosować posyłać niższe piłki, skróty, slajsy, to zaczną się problemy. I faktycznie Iga do żadnego skrótu nawet nie wystartowała. Jeżeli ktoś w ten sposób szarpie grę, to ciężko utrzymać płynność swojej gry. Iga Świątek dla BBC: Oto mój prezent urodzinowy W drugim secie wszystko wróciło do właściwego porządku. - Widzieliśmy, ile wysiłku kosztował Chinkę ten pierwszy set. Przypłaciła go prawdopodobnie jakimś urazem, skoro przy stanie 0-3 w drugim poprosiła o przerwę medyczną. Choć nie wykluczam, że było to zagranie taktyczne - wzięcie "medicala". Drugi set był całkowicie pod kontrolą Igi. W trzecim tylko na początku Zheng miała szanse na wyrównanie na 2-2, przy breakpoincie. Troszkę się pospieszyła, zagrała skrót w taśmę. Iga nawet nie ruszyła do tej piłki. Gdyby było po dwa, różnie się ten mecz mógł potoczyć. Ogólnie Iga panowała nad całym meczem. W ćwierćfinale Świątek zmierzy się z Jessicą Pegulą, która jest najwyżej rozstawioną tenisistką, oprócz naszej tenisistki. Amerykanka jest turniejową "11". Z pierwszej "10" w Rolandzie Garrosie pozostała tylko Iga. Roland Garros brutalnie zweryfikował konkurencję. Artur Szostaczko z życzeniami urodzinowymi dla Igi Świątek Dzisiaj Iga obchodzi 21. urodziny. Czego jej życzy pierwszy trener? - Wykorzystam okazję i za państwa pośrednictwem życzę Idze przede wszystkim zdrowia, żeby ją szerokim łukiem omijały wszystkie urazy i kontuzje. Żeby osiągała jak najlepsze wyniki, by jak najdłużej była "jedynką" na świecie i sto lat! Iga Świątek, po chwili namysłu, opowiedziała o wymarzonym prezencie urodzinowym Czy po meczu z Zheng Iga wyjdzie na wyższe obroty i nie będzie miała już spadków koncentracji, jakie zdarzyły jej się w pierwszym secie pojedynku z Chinką, czy w drugim spotkania z Danką Kovinić, gdy straciła cztery gemy z rzędu? - W meczu z Kovinić strata serii gemów była również pochodną zmianą taktycznej gry przez rywalkę. Kovinić stosowała więcej slajsa, częściej zagrywała skróty. Nie wiem dlaczego, ale takiej gry zbyt często kobiety nie stosują, starają się grać głęboko i szeroko, co Idze bardzo pasuje. Wiemy, że jeśli Iga gra na sto procent swoich możliwości, to ciężko ją odsunąć od linii końcowej, by doprowadzić do takich sytuacji. Czytaj także: 21 ciekawostek na 21. urodziny Igi Świątek Rozmawiał Michał Białoński, Interia