Iga Świątek ma za sobą fenomenalny sezon. 21-letnia gwiazda sportu w 2022 roku odniosła na kortach całego świata 67 zwycięstw, a tylko dziewięciokrotnie rywalki były w stanie ją pokonać. Iga Świątek: Dzięki rodzinie jestem wciąż tą samą Igą Ta imponująca liczba przełożyła się na dwa wielkoszlemowe zwycięstwa w turniejach French Open i US Open, a ogółem Polka triumfowała w ośmiu zawodach. Była to pierwsza taka sytuacja od 2013 roku i wyczynu wielkiej Sereny Williams, by zawodniczka była w stanie odnieść co najmniej osiem turniejowych zwycięstw. Najwspanialsze w tym wszystkim jest to, iż nic nie wskazuje, że zwycięstwa i status globalnej gwiazdy zmieniają tenisistkę z Raszyna. Wciąż zdaje się być kobietą, która mimo młodego wieku twardo stąpa po ziemi. A w utrzymaniu tego stanu niewątpliwie pomagają jej najbliżsi, co nasza tenisistka wyraźnie podkreśliła w rozmowie z "Australian Financial Review". - Posiadanie wsparcia wokół ciebie i zespołu jest dużą częścią naszego sportu, mimo że jest to dyscyplina indywidualna. A moja rodzina... kiedy moja kariera tak szybko się rozwinęła, oni ją równoważą i czuję, że wciąż jestem tą samą Igą - zaznaczyła Polka. Rozmowa z redakcją działu "Life&Leisure" dotyczyła także bezpośrednio otwierającego kolejnego rok pierwszego z turniejów Wielkiego Szlema, Australian Open (16-29 stycznia). I tu nasza zawodniczka z wiarą we własne możliwości, bez fałszywej skromności, wypowiedziała słowa, które zostały wybite od razu pod tytułem materiału. Iga Świątek już uwierzyła! Wspaniała wiadomość przed Australian Open - Po raz pierwszy uwierzyłam, że mogę wygrać turniej wielkoszlemowy na kortach twardych - powiedziała zawodniczka z Raszyna, nawiązując do tego, co może wydarzyć się na kortach Melbourne Park w Melbourne. Tak odważna zapowiedź podopiecznej trenera Tomasza Wiktorowskiego jest odzwierciedleniem progresu, który dokonał się właśnie w ostatnich miesiącach. O systematycznym rozkwicie Iga również szczerze opowiedziała. - Trudno wskazać jedną rzecz, ponieważ oprócz tego, że jestem coraz lepsza w tenisie i rozwijam się jako zawodniczka, to również dorastałam. Ten rok pokazał mi, że mogę poradzić sobie z większą presją niż myślałam i że mogę być konsekwentna nawet na najwyższym poziomie. Naprawdę ciężko pracowałem, aby to osiągnąć - wyznała. Jedną z inspiracji, która może przydać się w praktyce, Idze Świątek zaserwował w tym roku jej idol, Rafael Nadal. Hiszpański tenisista w nieprawdopodobnych okolicznościach wygrał w finale, choć wydawało się, że Rosjanin Daniił Miedwiediew ma już wszystkie karty w ręku. - Rafa jest moim idolem, czuję, że wiele się od niego nauczyłam. Miałam szczęście oglądać jego tegoroczny finał Australian Open, a sposób, w jaki powraca, gdy już myślałam, że to będzie niemożliwe, jest niesamowity - pokłoniła się Iga wielkiemu mistrzowi.